Projekt wielkiego sprzątania światowych oceanów przebiega wyśmienicie

Takie wspaniałe wieści od pomysłodawców projektu Ocean Cleanup napawają optymizmem, że uda się nam ograniczyć problem gigantycznych plam plastikowych śmieci w oceanach, które mają powierzchnię połowy Europy.

W tej chwili w światowych akwenach znajduje się aż 5 bilionów kawałków plastikowych śmieci, które w sumie mają masę 170 milionów ton. Głównie są to ogromne skupiska tworzyw sztucznych, których do wód trafia każdego roku dziesiątki milionów ton. Są jednak na Ziemi ludzie, którym zależy na tym, by następne pokolenia mogły żyć na pięknej planecie, a nie na wysypisku śmieci.

Jednym z takich projektów jest inicjatywa o nazwie Ocean Cleanup, która ma na celu uchronienie naszej cywilizacji przed realizacją mrocznej wizji utonięcia w niezliczonej ilości plastiku. To największe w historii ludzkości przedsięwzięcie zostanie zrealizowane przy pomocy bardzo ciekawego systemu.

Reklama

Jest to pomysł, który powstał w głowie 22-letniego Boyana Slata. Polega on na wrzuceniu do wody setek, a nawet tysięcy inteligentnych i autonomicznych rur/boi, łączących ze sobą pływające stacje przetwarzania odpadów. Wykonane będą one z lekkiego i trwałego polietylenu o dużej gęstości (HDPE). Pod powierzchnią bariery przechwytującej odpady znajdzie się wykonany z nylonu ekran, którego zadaniem będzie nie dopuszczenie do przepłynięcia śmieciom pod spodem.

Plastikowe odpady, pchane prądami morskimi, trafiać mają samodzielnie do stacji, które automatycznie (zasilane energią słoneczną) będą odseparowywać sztuczne śmieci od materii organicznej, która mogłaby się tam przypadkiem dostać.

Ocean Cleanup zebrał już grubo ponad 40 milionów dolarów na uruchomienie swojego projektu. Pierwsza jego faza rozpoczęła się 8 września ubiegłego roku na wodach zatoki San Francisco. Pod koniec października prace były prowadzone już na Oceanie Spokojnym, niedaleko wybrzeży Kalifornii, a teraz przy Wielkiej Pacyficznej Plamie Śmieci.

Jako że do tej pory testy i analizy przebiegały zgodnie z planem, to kolejnym celem sprzątania światowych wód stała się teraz Wielka Pacyficzna Plama Śmieci, na którą składa się dryfujące skupisko 4 milionów ton śmieci i plastikowych odpadów, utworzone przez prądy oceaniczne w północnej części Oceanu Spokojnego, między Kalifornią a Hawajami.

Kilka dni temu, ekipa natrafiła na problemy. System nylonowych rur rozpadł się w wyniku oddziaływania silnego wiatru i wysokich fal. Inżynierowie zmodyfikują go, by w przyszłości potrafił przetrwać tak ekstremalne warunki. Mimo problemów, sam system spełnia swoje zadanie i efektywnie wyłapuje plastikowe odpady z wód Oceanu Spokojnego. Oczyszczalnia sukcesywnie będzie rozbudowywana, gdyż naukowcy chcą aby docelowo miała do 100 kilometrów długości. W ten sposób łatwiej i szybciej będzie można wyłapywać zalegające w wodzie śmieci.

Licząc od roku 2019, jeśli uda się wdrożyć projekt na szeroką skalę, przez następną dekadę Wielka Pacyficzna Plama Śmieci ma zostać całkowicie usunięta. Jest to coś naprawdę niezwykłego, gdyż zwykłym statkom zajęłoby to kilkaset lat. Niestety, tak naprawdę to kropla w morzu potrzeb. Oceanicznych plam śmieci przybywa z każdy rokiem, więc potrzebne są projekty uświadamiania ludzi na temat tego problemu, by nie była to syzyfowa praca. Gra jest warta świeczki, bo w grę wchodzi przyszłość naszej cywilizacji.

Slat po raz pierwszy pomysł ten zaproponował w pracy napisanej do szkoły, jednak był on tak dobry, że dzięki niemu wygrał wiele konkursów i zwrócił na siebie uwagę naukowców zajmujących się morskim życiem. Ponad 100 naukowców sprawdziło ten niezwykły system w obszarze plam śmieci na Morzu Północnym i stwierdzili oni jednomyślnie, że to po prostu działa, dlatego chcą go teraz zastosować na większą skalę.

Wielka Pacyficzna Plama Śmieci, miejsce morskiej katastrofy ekologicznej, zostało odkryte w 1997 przez Charlesa Moore’a. Na całym świecie takich plam jest o wiele więcej, co możecie zobaczyć na powyższej animacji. Szacuje się, że tylko w wodach Oceanu Spokojnego znajduje się aż 100 milionów ton śmieci, które w większej części bynajmniej nie stanowią zwartej masy, lecz zawiesinę, która w ławy sposób wchłaniania jest przez organizmy zwierząt.

Zarówno pył plastikowy, jak i większe odpady, trafiają do sieci troficznej. Niestrawne elementy, blokując układ pokarmowy, powodują śmierć zwierząt morskich, w tym ponad miliona ptaków i 100 tysięcy ssaków rocznie.

Plastikowe odpady trafiają z rybami również i do naszych żołądków. Najnowsze badania pokazują, że w Europie co trzecia ryba w swoim życiu żywiła się tworzywami sztucznymi. To przerażające wieści, które w dosadny sposób pokazują, jak globalny jest to problem. Na szczęście w porę ludzkość zaczęła coś z tym robić.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Ocean Cleanup

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy