Masz wybór: Świat generowany przez AI czy przez artystów?
Świat tworzony przez sztuczną inteligencję i ten tworzony przez artystów surrealistycznych ma ważną wspólną cechę. Przy obu dziełach warto przystanąć i pomyśleć nad tym, "co autor miał na myśli?". Pewien znany lekarz neurolog określił takich artystów mianem "stuprocentowych wariatów". I stworzony przez nich świat możesz zobaczyć.
Generowanie obrazów przez AI to jedna z najgłośniejszych, ale i przerażających technologii, która rozwinęła się błyskawicznie w ostatnich latach. Sztuczna inteligencja potrafi tworzyć niesamowite obrazy świata, ale wcześniej swoje wyjątkowe interpretacje świata zaczęli tworzyć artyści surrealistyczni. Zobaczmy, jak wyglądają wizję największych artystów, a jak przyszły świat widzi sztuczna inteligencja.
Korzenie surrealizmu sięgają trzeciej dekady XX wieku. Jego twórcą był francuski poeta André Breton, autor Manifestu surrealistycznego opublikowanego w 1924 roku. Twórczość artystów surrealistycznych jest tak nietypowa ze względu na chęć odejścia od naśladownictwa natury. Celem było uwolnienie się od narzuconych norm, oraz odwoływali się do głębi ludzkiej psychiki, podświadomości, lęków, wspomnień. Inspirowali się baśniami, mitami, ale także snami, halucynacjami, a nawet twórczością dzieci i... umysłowo chorych. Choć surrealiści odwoływali się do teorii Freuda, ten po spotkaniu z Salvadorem Dali stwierdził: - jestem wciąż skłonny uważać surrealistów [...] za stuprocentowych wariatów.
Często wizje stanowią zlepek skojarzeń, przez co uzyskany efekt jest absurdalny i pozbawiony logiki. Najbardziej znanymi przedstawicielami są: Salvador Dali, Max Ernst, Joan Miró, René Magritte, Francis Picabia czy Yves Tanguy. Surrealizm mocno czerpie z nurtu zwanego dadaizmem, w rzeczywistości przedstawicielami obu są w dużej mierze te same nazwiska (m.in. Ernst, Picabia).
Ten ruch artystyczny ma kilka istotnych haseł: dowolność wyrazu artystycznego, zerwanie z tradycją i swoboda odrzucająca wszelkie kanony. Jak stwierdził Breton "dadaizm jest stanem umysłu". Na potwierdzenie tego warto przypomnieć sytuację, kiedy to Duchamp na reprodukcji Mony Lisy domalował wąsy i brodę, a dzieło podpisał L.H.O.O.Q, co po francusku brzmi jak "Elle a chaud au cul" a po polsku... "Ona ma gorący tyłek". Inny artysta, Schwitters, stwierdził nawet, że "wszystko, co artysta wypluje, jest sztuką".
Sam dostęp do sztucznej inteligencji powoduje, że każdy może zostać artystą. Co więcej, AI analizuje treści dostępne w sieci, dzieła sztuki, zdjęcia oraz inne dane daje. Liczba analizowanych parametrów jest ogromna w takich generatorach, często biorąc pod uwagę rzeczy, które ludzki umysł nawet by nie wyłapał. To wręcz spełnienie marzeń André Bretona o dziele, które jest wyobcowane z ludzkiej sprawczości, ale ma przy tym jakiś dostrzegalny sens. Jest wtedy wyzwolony z wszelakich kontekstualnych relacji społecznych, które po prostu dyscyplinowały.