Nawiedzony dom w Krakowie. Bracia znieważyli świętą ziemię duchów
Historię nawiedzonego domu w Rżące z pewnością możemy nazwać najpopularniejszą legendą miejską w Krakowie. Istnieje kilka wersji zdarzeń, które wydarzyły się w tym miejscu, i każda z nich jest równie przerażająca. Poznajcie nie tak dawne losy pewnej dwójki braci.
W południowo-wschodniej części miasta, w krakowskiej Rżące znajdował się jeszcze kilka lat temu budynek o rzekomo iście przerażającej historii. O wydarzeniach z tego miejsca słyszał niemal każdy mieszkaniec stolicy Małopolski i wielu z nich, nie chcąc wystawiać swojego szczęścia na próbę, starało się go omijać jak najszerszym łukiem.
Nawiedzony dom w Krakowie
Nawiedzony dom należał do dwóch braci, którzy dokładali wszelkich starań, aby ukończyć jego budowę. Wymarzona konstrukcja miała być dosyć sporych rozmiarów, wręcz niektórzy mogliby nazwać ją willą. Tuż obok planowano postawić niewielką szklarnię, w której, być może, mężczyźni zamierzali przegadywać wspólne wieczory wśród intensywnie zielonych, egzotycznych roślin.
Niestety wspólny cel rodzeństwa nigdy nie został zrealizowany. Pewnego dnia doszło między nimi do kłótni i nagle w niewyjaśnionych okolicznościach jeden z braci zabił drugiego. Zaraz po tym, gdy zorientował się, co właśnie się wydarzyło, nie mógł w to wszystko uwierzyć i chwilę później, świadomy jak okropnego czynu dokonał, postanowił popełnić samobójstwo.
Co niezwykle interesujące, dokładnie w tym samym miejscu, w którym mężczyźni planowali wspólnie zamieszkać, wiele lat temu stał cmentarz, o którym mieszkańcy zdążyli już zapomnieć. Chowano tam ofiary epidemii cholery z pierwszej połowy XIX wieku. Czyżby to właśnie któraś zbłąkana dusza opętała pierwszego z braci?
Podczas budowy rozkopana została ziemia, w której od dziesięcioleci spoczywali zmarli. Ich spokój został zakłócony i być może, postanowili się oni zemścić za taką zniewagę. Właśnie od tego momentu w okolicy zaczęły dziać się przedziwne incydenty.
Gdy dom trafił w ręce nowych właścicieli, ci w ciągu kilku dni od odwiedzenia go zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Zdecydowanie więcej szczęścia mieli robotnicy pracujący swego czasu przy sąsiedniej drodze.
Spragnieni wielkich wrażeń postanowili oni spędzić noc w nawiedzonym obiekcie. Nie minęło nawet kilka godzin i już wybiegli z niego przepełnieni strachem i paniką. Od tego momentu już nigdy nie zbliżyli się tam.
Dom gościł wielu śmiałków. Odwiedzający go, którzy spędzili tam tylko chwilę, zazwyczaj nie doświadczali paranormalnych atrakcji, lecz osoby przebywające w nim dłużej opowiadały o przerażających spotkaniach z duchami.
W 2016 roku w końcu zdecydowano się na zrównanie budynku z ziemią. Pozbycie się obiektu, być może, przywróciło spokój zbłąkanym duszom, gdyż od tamtej pory nie odnotowano żadnych dziwnych sytuacji, a przynajmniej o żadnych nie słyszano...
(Historia jest legendą miejską i nie ma potwierdzenia w faktach - przyp. red.)