AI zwolni tysiące ludzi? Nowy plan Elona Muska
Elon Musk i Vivek Ramaswamy przedstawili plan, jak usprawnią funkcjonowanie państwowych urzędów Stanów Zjednoczonych pod nową administracją prezydenta Trumpa. Według nich planowane jest bardzo duże cięcie kadrowe. Według doniesień medialnych pomóc ma w tym sztuczna inteligencja.
Donald Trump celuje w "uzdrowienie" amerykańskiej biurokracji
W nowym rządzie Donalda Trumpa ma działać Departament Efektywności Rządu, zajmujący się zwiększeniem efektywności krajowej administracji Stanów Zjednoczonych. Na jego czele mają stać multimiliarderzy i przedsiębiorcy — Elon Musk i Vivek Ramaswamy.
Ci dwaj przedstawili amerykańskim mediom swój dokładniejszy plan na działanie Departamentu Efektywności Rządu. Ma to być bardziej nieformalny podmiot, w którym pracowaliby zewnętrzni wolontariusze. Na platformie X dziennikarz Washington Post, Jeff Stein, przedstawił swoisty rozkład działań departamentu.
- Umieścić pracowników Departamentu w każdej amerykańskiej agencji, a następnie użyć "zaawansowanej technologii" (AI?), aby zidentyfikować "tysiące" przepisów, które należy zlikwidować w całym rządzie.
- Przekazać Trumpowi listę "tysięcy" przepisów do ograniczenia w całym rządzie i poprosić go o zatwierdzenie ich eliminacji.
- Zidentyfikować "minimalną liczbę pracowników" niezbędną do utrzymania podstawowej funkcji każdej agencji, która powinna być niższa po zakończeniu punktu 2. (Uwaga: Musk nadzorował ~80% redukcję zatrudnienia w X)
- Cięcia pracowników federalnych — Musk/Ramaswamy wzywają do odpraw/"zachęt do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę", ale nie znamy szczegółów.
- Cięcia w programach, w których wygasły specjalne zezwolenia Kongresu na wydatki (ta kategoria obejmuje opiekę zdrowotną VA, NASA, programy przeciwdziałania ubóstwu).
- Zatwierdzenie "tymczasowego zawieszenia płatności" w związku z "audytami na dużą skalę" (szczegóły i konkrety są niejasne).
- Potwierdzenie uprawnień prezydenta Stanów Zjednoczonych do wstrzymania wydatków bez zgody Kongresu poprzez zakwestionowanie Impoundment Control Act z 1974 roku.
Elon Musk wykorzysta sztuczną inteligencję do swojej pracy w rządzie?
Wszystkie wspomniane informacje można było już przewidzieć przy poprzednich zapowiedziach o działalności nowego Departamentu Efektywności Rządu. Nie mniej interesujący jest punkt pierwszy, mówiący o możliwym wykorzystaniu zaawansowanej technologii w procesie, najprawdopodobniej modeli sztucznej inteligencji.
To miałoby najprawdopodobniej przyspieszyć proces działania departamentu, którego przewodniczący już zapowiadają ekspresowe działanie. Niemniej nie wiadomo, jak miałoby działać takie wykorzystanie technologii. Jeżeli mówimy o AI, to chociażby nie znamy szczegółów, na jakim modelu miałby się opierać system weryfikujący "tysiące" przepisów do usunięcia (może to być jeden z publicznych modeli np. od OpenAI lub specjalnie stworzony na potrzeby tej operacji), oraz na jakich informacjach bazowałby ten model przy podawaniu wyników. Jest też duże prawdopodobieństwo, że taka sztuczna inteligencja mogłaby służyć w kolejnych krokach pracy Departamentu Efektywności Rządu np. identyfikacji minimalnej liczby pracowników przy restrukturyzacji działań państwowych agencji.
Elon Musk zniszczy NASA?
Wiele osób zastanawia podejście Elona Muska i Vivek Ramaswamy’ego do faktycznych działań. Zapowiadają bowiem, że uda im się znacząco uzdrowić amerykańską administrację, przy tym oszczędzając z budżetu państwa 2-3 trylionów dolarów. Jednak pomijają to, czy w ogóle jest to możliwe, nawet przy cięciach zatrudnienia na poziomie 80 proc. kadry, jak przy przejmowaniu Twittera.
Eksperci wskazują, że duże cięcia kadrowe w państwowych organizacjach w skali i szybkości, jaką ma wykonać Departament Efektywności Rządu, mogą oznaczać paraliż wielu rządowych programów. Rosną obawy, że mogłyby zniszczyć efektywne zarządzanie na poziomie rządowym. Ale przy tym mogą oznaczać przejmowanie kompetencji władz przez prywatne firmy np. należące do Muska. Groźbę takiego mechanizmu wskazuje Peter Juul, dyrektor programu bezpieczeństwa narodowego w Progressive Policy Institute.
Na łamach portalu SpaceNews Juul zauważył, że Elon Musk może wykorzystywać swoją pozycję, aby uderzyć np. w NASA, zabierając agencji fundusze i paraliżując wymuszonymi zwolnieniami. W ten sposób większą rolę jej zadań miałby przejąć np. SpaceX. Takiemu dysponowaniu publicznych środków dla własnych korzyści miałby sprzeciwić się Kongres np. chroniąc finansowanie prac nad Space Launch System (SLS) - rakiety mającej znów zabrać człowieka na Księżyc - oraz wymusić na NASA przekazywanie kontraktów do części swoich misji dla innych prywatnych firm niż SpaceX.
Najbliżsi doradcy Trumpa ds. przestrzeni kosmicznej otwarcie mówią o przekazaniu jeszcze większej ilości publicznych pieniędzy firmie SpaceX Muska. Dałoby to Muskowi faktyczny monopol na amerykański komercyjny przemysł kosmiczny [...]. Nieważne, że SpaceX pozostaje daleko w tyle, jeśli chodzi o dostarczenie lądownika księżycowego pochodzącego z jego pojazdu Starship, ani że będzie potrzebował jeszcze niesprawdzonej metody tankowania na orbicie, aby dotrzeć na Księżyc. [...]. Mówiąc wprost, firma ta nie wykazała się kompetencjami technicznymi wymaganymi do realizacji nawet mniej wymagających misji.