Niezwykłe drogi z całego świata

Magic Roundabout w Swindon - pięć małych rond wokół jednego dużego

Pięć małych rond wokół jednego dużego. Tak w skrócie można opisać rondo o nazwie Magic Roundabout, które znajduje się w Swindon w Wielkiej Brytanii. Kierowcy uznają je za jedno z najbardziej przerażających w kraju.

Pięć małych rond wokół jednego dużego. Tak w skrócie można opisać rondo o nazwie Magic Roundabout, które znajduje się w Swindon w Wielkiej Brytanii. Kierowcy uznają je za jedno z najbardziej przerażających w kraju.
Unikalne rondo o nazwie Magic Roundabout leżące w Swindon /123RF/PICSEL

Wystarczy przystanąć na kilka minut przy dowolnym rondzie, żeby przekonać się, że jeżdżenie w kółko jest dla wielu kierowców bardzo trudną sztuką. Zatrzymują się, zwalniają, blokują ruch, zmieniają pasy na chybił-trafił. Gubią się na 50-metrowym odcinku drogi. Można w sumie założyć, że część z nich budzi się czasem w nocy zlana potem ze złowrogim okrzykiem... rondo..rondo!

Tymczasem polskie ronda to absolutne pieszczochy w porównaniu z czymś, co przygotowali inżynierowie z kraju, który skrzyżowania o ruchu okrężnym po prostu kocha. Wielka Brytania ma ponad 10 tysięcy rond - i choć nie jest tu rekordzistką, bo Hiszpania ma ich 36 tys. a Francja aż 63 tys., to jest coś w kombinacji ruchu lewostronnego i okrężnego co sprawia, że to brytyjskie ronda najmocniej zapadają w pamięć.

Reklama

Unikalność "magicznego ronda" w Swindon

Jest jednak w Wielkiej Brytanii rondo, które swoim rozmachem - niektórzy powiedzieliby “okrucieństwem" - przekracza jakiekolwiek inne osiągnięcie drogowej inżynierii. “Magiczne rondo" w Swindon to jedno z najbardziej niezwykłych skrzyżowań, które spotkacie gdziekolwiek na świecie. To nie jedno rondo - to prawdziwa ławica, składająca się z sześciu rond w jednym miejscu, prawdziwy okrężny labirynt dla kierowców o mocnych nerwach.

Samo Swindon to największe miasto w hrabstwie Wiltshire, znanym przede wszystkim ze starożytnego Stonehenge. Ale tamtejsze rondo może zapisać się w historii cywilizacji jako osiągnięcie o niemal równie monumentalnej skali. Rondo, zaprojektowane przez inżyniera Franka Blackmore’a z Brytyjskiego Laboratorium Badań Transportu i Dróg powstało w miejscu, w którym zbiega się pięć dużych dróg. Barokowa konstrukcja miała być najlepszym sposobem na to, by ruch z tych wszystkich jezdni biegł płynnie i bezwypadkowo.

Magiczne rondo funkcjonuje bardzo skutecznie

Otwarte w 1972 r. skrzyżowanie składa się z pięciu mniejszych okręgów otaczających większy, centralny. Pozwala kierowcom nadjeżdżającym z pięciu kierunków poruszać się w rodzaju samochodowego baletu. Nadzwyczaj skomplikowanego nawet jak na standardy brytyjskiego ruchu samochodowego. Bo dla zapewnienia płynności, ruch na zewnętrznych kręgach toczy się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, podczas gdy na środkowym - w kierunku przeciwnym.

Brzmi zbyt skomplikowanie? Wielu kierowców się zgadza. Przyjezdni, po pierwszym osłupieniu, najczęściej starają się przemykać przez rondo cichaczem, wykorzystując wyłącznie zewnętrzne ronda. Wymaga to pewnego samozaparcia, bo może wymagać pokonanie czterech rond jednego po drugim, ale jest wykonalne, przynajmniej dla osób bez choroby lokomocyjnej.

Jedno z najbardziej przerażających skrzyżowań

Miejscowi za to śmiało rzucają się w dosłowny samochodowy wir, skacząc z zewnętrznych kręgów do przeciwbieżnego środkowego, nawigując bez wahania między dezorientującymi wirami samochodów, przebijając się na wylot przez konstrukcję, która w 2009 r. została wybrana czwartym najbardziej przerażającym skrzyżowaniem w Wielkiej Brytanii. Mieli czas się przyzwyczaić - rondo w zasadzie nie zmieniło się od 50 lat, z wyjątkiem dodania na zewnętrznej części ronda ścieżki rowerowej. 

Można pomyśleć: po co to wszystko? Czy to po prostu sposób na znęcanie się nad turystami z krajów o ruchu prawostronnym? Czy to kolejny przejaw brytyjskiego poczucia humoru? Czy to zemsta za fakt, że większość Europejczyków nie byłaby w stanie pokazać Swindon na mapie?

Mieszkańcy Swindon mają mieszane uczucia

Otóż nie. Wszystko wskazuje na to, że w tym szaleństwie jest metoda, a dezorientujący na pierwszy rzut oka układ skrzyżowania spisuje się doskonale. Są na to twarde dane. Od otwarcia ronda doszło na nim do około 17 poważnych wypadków i nieco ponad stu mniejszych. To niewiarygodnie mało, biorąc pod uwagę to, ile samochodów pokonuje położone w pobliżu stadionu miejscowego Swindown Town FC skrzyżowanie każdego dnia. W 2010 roku National Cooperative Highway Research Program doszedł do wniosku, że rondo zmniejsza liczbę wypadków z obrażeniami o trzy czwarte. Powód? Na tak skomplikowanym skrzyżowaniu kierowcy po prostu poruszają się wolno i uważnie. 

Ale nie wszyscy to doceniają. W 2005 r. rondo zostało wybrane najgorszym w Wielkiej Brytanii przez klientów Saga Motor Insurance. Dwa lata później czytelnicy Auto Express uznali je za jedno z najgorszych skrzyżowań na świecie. A sami mieszkańcy Swindon też chyba mają jednak mieszane uczucia. Jeszcze w 2016 r. miasto miało dwa podobne ronda. Drugie, nieco mniejsze, bo obejmujące jedynie cztery drogi dojazdowe, zostało jednak przebudowane na konwencjonalne. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy