Geografia w służbie polskiego wojska. Bez tej wiedzy nie można wysłać ani jednego czołgu!
Każda operacja wojskowa oraz ćwiczenia odbywają się w przestrzeni. W konfliktach zbrojnych używana jest broń precyzyjnego rażenia dalekiego zasięgu o dużej mocy uderzeniowej. Działania toczą się na terenach gęsto zaludnionych, obok obiektów cywilnych, religijnych, miejsc o dużym znaczeniu historycznym. Niejednokrotnie działania te odbywają się wiele kilometrów od naszego kraju. W czasie pokoju siły zbrojne angażuje się w przypadku katastrof naturalnych, klęsk żywiołowych, operacji humanitarnych oraz ratowniczo-poszukiwawczych. Wszystkie te działania wymagają niezwykle precyzyjnej informacji o terenie. Choć obserwujemy intensywny rozwój technologii geoprzestrzennych, klasyczna papierowa mapa nadal odgrywa istotną rolę. Jej tworzeniem zajmują się... wojskowi geografowie. I choć praca nie jest zbyt widowiskowa, a sami wojskowi pracują w cieniu innych jednostek, ich praca poprzedza każde działanie armii.
Mapy wojskowe różnią się od tych cywilnych. Muszą bowiem uwzględniać wszystkie elementy i czynniki niezbędne do realizacji zadań powierzonych żołnierzom. Przykładowo drogi na mapach wojskowych muszą zawierać informację o szerokości, rodzaju nawierzchni czy informacji o poboczu. Mapy morskie oprócz głębokości muszą zawierać m.in. informacje o wrakach, dużej liczbie sieci rybackich, granicach (strefy wód terytorialnych, stref ekonomicznych itp.) czy charakterystycznych elementach widocznych na wybrzeżu.
Dowódcy muszą wiedzieć, jakim sprzętem mogą pokonać teren, aby uniknąć terenów podmokłych, bagien. Niezwykle cenne w planowaniu są informacje o roślinności zwalającej na zamaskowanie batalionu, ale też ujęcia wody, szpitale czy zakłady energetyczne). Pomimo stosowania na co dzień systemów GPS, ich działanie w trakcie wojny może zostać zagłuszona, zafałszowana lub mogą wystąpić inne problemy techniczne. Mapę analogowa w takim przypadku dalej będzie można wykorzystać.
Jak to się zaczęło?
Mówiąc o historii warto wspomnieć, że w trakcie I wojny światowej wykorzystano ponad 540 milionów map. Najwięcej zużyli ich... Niemcy, bo aż 275 mln, Rosja 139,6, Austria 71 mln, Francja 50 mln. W trakcie II wojny światowej ta liczba była jeszcze większa. Wystarczy wspomnieć, że sama Służba Topograficzna Armii Radzieckiej wydrukowała 900 mln arkuszy, armia Stanów Zjednoczonych - 650 mln egzemplarzy. Tylko jedno lądowanie aliantów w Normandii wymagało dostarczenia 120 mln map.
Geografowie w wojsku obecni są od samego odzyskania przez Polskę niepodległości. W 1919 roku powstał Instytut Wojskowo-Geograficzny, który w 1921 r. zmienił nazwę na Wojskowy Instytut Geograficzny. Jego zadaniem było opracowywanie i wydawanie wojskowych map topograficznych. Pracy było bardzo dużo. Należało najpierw ujednolicić mapy pruskie, austriackie i rosyjskie w odrodzonym państwie Polskim. Następnie wydawano dokładne mapy w skali 1:100 000.
Z początkiem II wojny światowej Instytut został ewakuowany do Francji a następnie od 1940 roku działał w Edynburgu w Wielkiej Brytanii, gdzie zajmował się głównie wydawaniem map obszaru Polski, w tym planów miast. W 1949 roku został rozwiązany i zastąpiony Zarządem Geografii Wojskowej Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Nazwa kilkukrotnie była zmieniana. Zadania, które były stawiane przed geografami wojskowymi to przede wszystkim: pomiary geodezyjne, analizy terenu, wydawanie map analogowych a później także cyfrowych. Od powierzono również zadania związane z hydrometeorologią wojskową.
Wojskowa geograficzna teraźniejszość...
Obecnie rożnymi zadaniami z zakresu analiz przestrzeni i kartografii zajmują się: Wojskowe Centrum Geograficzne zlokalizowane w Warszawie, 22. Wojskowy Ośrodek Kartograficzny w Komorowie, 6. i 19. Samodzielny Oddział Geograficzny odpowiednio w Toruniu i Lesznie.
Wojsko Polskie posiada również dwa mobilne zespoły zabezpieczenia geograficznego stacjonujące w Lesznie i Toruniu.
Mobilne Zespoły Zabezpieczenia Geograficznego wyposażone są w sprzęt pomiarowy, komputery do szybkiej analizy treści czy drukarki, którymi mogą szybko wydrukować mapy. Żołnierze-geografowię posiadają także bezzałogowe statki powietrzne, którymi mogą wykonywać pomiary fotogrametryczne. Pozwala to na natychmiastową reakcję, aktualizację danych, naniesienie ma mapę i dostarczenie odpowiednim osobom. Geografowie wojskowi zajmują się pozyskiwaniem, analizą i przetwarzaniem własnych danych, a dzięki współpracy z Głównym Urzędem Geodezji i Kartografii, wykorzystują też mapy kupowane od prywatnych firm zajmujących się pozyskiwaniem danych satelitarnych czy wykorzystując Google Earth. Niekiedy działania prowadzi się na obszarze państwa słabiej rozwiniętego, które nie jest w całości pokryte mapami. Taka sytuacja miała miejsce w trakcie misji w Afganistanie, gdzie od zera sporządzono mapę prowincji Ghazni w skali 1:50 000.
Oprócz map analogowych duże znaczenie mają systemy informacji geograficznej. Według wyliczeń proces decyzyjny w trakcie I wojny światowej wynosił 36 godzin. W trakcie II wojny światowej skrócił się do 6-12 godzin. Obecnie, przez napływ ogromnej liczby danych ponownie uległ... wydłużeniu. Niezbędna jest większa selekcja informacji i dostosowanie do bieżącej sytuacji i potrzeb.
Zarówno mapy cyfrowe jak i analogowe są w wojsku niezbędne. Nowe wyzwania, które są stawiane przed wojskiem, rozwój technologii informatycznych, będą sprzyjały rozwojowi geoinformacji. Niemniej jednak jeszcze przez długie lata mapy analogowe będą podstawowym wyposażeniem armii nie tylko polskiej.
AUTOR: Karol Kubak