15 tysięcy krokodyli terroryzuje Południową Afrykę

Cała południowo-wschodnia części RPA żyje w strachu po ucieczce około 15 tysięcy krokodyli z farmy w Limpopo.

Krokodyl
KrokodylGetty Images/Flash Press Media
Łapanie gadów przysporzyło wiele kłopotów
Łapanie gadów przysporzyło wiele kłopotówGetty Images/Flash Press Media

Na farmie krokodyli "Rakwena Crocodile Farm" zabrakło około 15 tysięcy stałych mieszkańców. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że na stałe mieszkają tam tylko krokodyle.

Przyczyną ucieczki było słabe zabezpieczenie ogrodzeń i przepływów pomiędzy zbiornikami. Duże opady deszczu, które nawiedziły Republikę Południowej Afryki spowodowały podniesienie poziomu wód w zbiornikach hodowlanych, co z kolei spowodowało uszkodzenie wrót łączących kolejne z nich.

Krokodyle wyczuwając szansę na ucieczkę ruszyły wielkimi stadami na wolność. Bardzo silne burze i wysoki poziom rzek uniemożliwił natychmiastową akcję poszukiwania gadów.

Niektóre zwierzęta zostały już złapane i wróciły na farmę, jednak wiele z nich nadal jest na wolności. Jeden z krokodyli został złapany na boisku do rugby, oddalonym od farmy o 120 kilometrów, gdzie wywołał wielką panikę.

Dokładnych informacji na temat liczby złapanych krokodyli agencje nie podają.

Ogromnym problemem jest też miejsce, gdzie można by uciekinierów umieścić. W tej chwili na farmie nie ma nieuszkodzonego zbiornika, więc zwierzęta są trzymane w zaimprowizowanych zagrodach.

W wyniku wielkich opadów deszczu w Limpopo zginęło 10 osób, a wiele jest rannych. Na szczęście nikt nie zginął pożarty przez krokodyle.

Crocodile Farm South Africa
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas