Aż 10 metrów średnicy! Niewybuch eksplodował samoczynnie

​Mieszkańców niemieckiego miasteczka Limburg obudziła potężna eksplozja. Niewybuch z czasów II wojny światowej eksplodował samoczynnie na pobliskim polu. Zdjęcia rejestrujące efekty wybuchu są pokazem niszczycielskiej siły drzemiącej w znajdujących się pod ziemią ładunkach.

Do potężnej eksplozji niewybuchu z czasów II wojny światowej na całe szczęście doszło na polu, gdzie nie przebywał żaden człowiek
Do potężnej eksplozji niewybuchu z czasów II wojny światowej na całe szczęście doszło na polu, gdzie nie przebywał żaden człowiekYouTube

Noc z niedzieli na poniedziałek 24 czerwca. O 3:45 w Limburgu nie tylko dało się usłyszeć potężny huk. Sejsmografy zarejestrowały drgania ziemi o sile 1.7 w skali Richtera. Kilkanaście godzin później jeden z rolników znalazł na swoim polu lej o głębokości czterech i średnicy aż dziesięciu metrów!

Nie było to dzieło matki natury, tylko ważącej około 250 kilogramów bomby lotniczej z okresu II wojny światowej, która z niewiadomych przyczyn uaktywniła się dopiero teraz. 

Przybyłe na miejsce służby przypuszczają, że przyczyną wybuchu był rozkład zapalnika chemicznego, w który wyposażono ładunek. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że nie jest to pierwszy przypadek w tych rejonach, kiedy dochodzi do podobnej samoczynnej eksplozji. 

Władze miasta zwracają uwagę na fakt, że w czasie działań wojennych na terenach dzisiejszego Limburga znajdowała się zajezdnia kolejowa oraz warsztat niemieckich lokomotyw. Był to cel bombardowań sił alianckich. Jak widać nie wszystkie "paczki" dotarły do celu i część z nich wciąż oczekuje na "otwarcie".

Pole, na którym eksplodował niewybuch jest obecnie przeszukiwane przez saperów, którzy sprawdzają, czy na plantacji kukurydzy nie znajduje się więcej podobnych niespodzianek.

Według danych z 2016 r. na świecie co roku dochodzi do półtora tysiąca wypadków spowodowanych eksplozjami niewybuchów po dawno zakończonych konfliktach zbrojnych.

So sieht es aus, wenn eine Weltkriegsbombe explodiert

W Polsce interwencje saperów również liczy się w setkach. Do ostatniej doszło na terenie Zgorzelca 23 czerwca bieżącego roku. Dwa niewybuchy znalazł jeden z mieszkańców kamienic przy ul. Bohaterów Getta. Konieczna była ewakuacja blisko 300 mieszkańców, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. 

- Statystycznie szansa na śmierć od niewybuchu jest mniejsza od trafienia przez piorun - powiedział Guido Martin, jeden z oficjeli miasteczka Limburg. 

Liczby nie kłamią, ale nie tylko w okresie wakacyjnym należy zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza podczas wycieczek w mniej uczęszczane miejsca. Nigdy nie wiadomo, co może kryć się kilka metrów pod ziemią...

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas