Czy podróże w czasie są możliwe?

O podróżach przez czas opowiadają książki i filmy fantastyczno-naukowe. Tak zwani badacze zjawisk paranormalnych odnotowali jednak - jak twierdzą - przypadki przemieszczenia się ludzi w czasie.

Tajemniczy artefakt odkryty w grobowcu z epoki Ming
Tajemniczy artefakt odkryty w grobowcu z epoki MingMWMedia

Zegarek w grobowcu sprzed 500 lat

- Gdy oczyszczaliśmy z ziemi otoczenie sarkofagu w grobowcu, nagle spadła gruda i rozbiła się o podłoże. Usłyszeliśmy brzęk metalu i ze środka wypadł pierścień. Obok niego leżał przedmiot z ceramiki. Przedmiot ten wyglądał jak zegarek na rękę - oświadczył chińskim mediom biorący udział w wykopaliskach dr Jiang Yanyu, kustosz muzeum autonomicznego okręgu Guangxi.

Odkrycie to rzeczywiście budzi zaskoczenie, bo zegarki na rękę powstały dopiero w XIX stuleciu, a ich rozkwit i miniaturyzacja przypadły na koniec wieku XX. Skąd więc w grobowcu, starszym o pół tysiąclecia, znalazł się ceramiczny wyrób wyglądający jak popularny dziś i masowo produkowany zegarek?

Gliniany, cenny przedmiot

Wskazówki na glinianym cyferblacie wskazują godzinę 10:06. Niestety, nie ma tam datownika, co mogłoby wspomóc badaczy w ustalaniu kolejnych szczegółów. Tajemniczy artefakt ma zostać przeanalizowany przez ekspertów z Pekinu. Już teraz jednak zaczęła krążyć hipoteza, próbująca wyjaśnić ten szczególny anachronizm. Ceramiczna replika zegarka to dowód na wędrówki w czasie - twierdzą niektórzy badacze zjawisk niezwykłych. Przybysz z przyszłości trafił do Chin epoki Ming, a jakiś chiński artysta skopiował to, co zobaczył na przegubie podróżnika w czasie. Z tego też powodu gliniany przedmiot, jako cenny obiekt, znalazł się w wyposażeniu grobowca chińskiego dostojnika.

Powędrował 80 lat wstecz

Przypadek to, czy realny dowód na przeniesienie współczesnego nam człowieka o ponad pół tysiąclecia w przeszłość? Archeologów artefakt z Chin wprawił w osłupienie, jednak badacze zjawisk paranormalnych odnotowali już podobne zajścia. Za przykład może tu służyć szczegółowo opisany incydent sprzed półwiecza, kiedy to pewien Amerykanin został przerzucony przez czas. Jak wykazało śledztwo, mężczyzna ten, w nieznany sposób, przeniósł się o 80 lat w przyszłość!

Wydarzyło się to na początku lat 50. XX. wieku, w Nowym Jorku. Był późny wieczór, kiedy przed jednym z teatrów na Broadway'u pojawił się nagle jakiś mężczyzna. Człowiek ten liczył około trzydziestu lat i ubrany był w strój z czasów wojny secesyjnej. Początkowo sądzono - zważywszy na "westernowy" strój i miejsce, będące wszak nowojorską dzielnicę teatrów - że to jakiś aktor. Jednak człowiek ten zachowywał się dziwnie. Mówił coś do siebie, nawet krzyczał. Znajdował się w stanie silnego wzburzenia. Wreszcie przedarł się przez otaczający go tłumek gapiów i pobiegł na oślep - prosto na jezdnię. Zginął na miejscu...

Nawet się nie postarzał...

Policja przeprowadziła śledztwo, z tym że początkowo założono, że zmarły to jakiś szaleniec. Szybko jednak okazało się, że sprawa jest trudnym do zgryzienia orzechem. I to nie z braku informacji, ale dlatego, że były one niezgodne z porządkiem rzeczy. Po pierwsze, wszystkie przedmioty znalezione przy tragicznie zmarłym - odzież, zegarek, wizytówka, jakieś kwity - powstały ponad osiemdziesiąt lat wcześniej. Jak na amerykańskie realia były to więc zabytki klasy zero, niełatwe do skompletowania. Po wtóre: szybko ustalono adres ofiary wypadku, nawet znaleziono liczne jej fotografie. Potem ustalono też adres córki zmarłego - przypomnijmy, że mężczyzna ten liczył około trzydziestu lat. Szkopuł tkwił w tym, że gdy policjanci odwiedzili córkę ofiary, okazało się, że nie jest to dziecko, lecz kobieta w podeszłym wieku.

Córka mężczyzny, który wpadł pod koła samochodu na Broadway'u, miała zaledwie roczek, kiedy jej ojciec wyszedł z domu, po czym przepadł jak kamień w wodę. Zmarły znaleziony na jezdni Broadway'u wyglądał tak samo, jak na fotografiach wykonanych krótko przed jego zniknięciem. W jaki sposób stał się wędrowcem w czasie? Tej zagadki, podobnie jak w przypadku chińskiego artefaktu, jak dotąd nie rozwikłano.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas