Darmowe drinki! Ale jak zdejmą majtki

Pewien australijski pub tej niedzieli miał rozdawać za darmo drinki. Tylko paniom, ale nie powinno was to zniechęcić do odwiedzenia go, jak byście byli akurat w Melbourne.

Dlaczego? Promocja The Saint Hotel jest warunkowa - za darmo drinki dostają tylko te panie, które... zdejmą swoje majtki (ewentualnie stanik) i zawieszą nad barem.

The Saint nazwał swoją promocję "No Undie Sunday" i ogłosił to mieszkańcom miasta na plakatach wykorzystujących słynne zdjęcie Britney Spears wysiadającej z samochodu bez niczego pod sukienką.

Darmowa lampka szampana miałaby przysługiwać tym paniom, które "przekażą część swojej bielizny obsłudze". Te, które poszłyby dalej i "zawiesiły swoją bieliznę nad barem" dostałyby talon na 50 australijskich dolarów do wykorzystania w barze.

Reklama

Wygląda jednak na to, że nic z tego. Politycy i hotelarska konkurencja (zazdrośnicy?) oskarżyła hotel o seksizm i "niestosowne zachowanie".

Jak na swoich stronach internetowych podaje "The Sydney Morning Herald", do akcji wkroczył urząd przyznający licencję na sprzedaż alkoholu i kazał odwołać promocję.

Dyrektor urzędu Sue Maclellan wystosowała dziś rano oficjalne pismo do hotelu w tej sprawie. Jeśli The Saint się nie posłucha, ryzykuje 13 tys. dolarów grzywny i utratę licencji.

W rozmowie z gazetą Deb Bryant z Centrum Przeciwko Molestowaniu Seksualnemu w Melbourne powiedziała, że wcale nie ma się z czego śmiać (a tym bardziej cieszyć). - To zupełnie nieodpowiedzialne zachowanie, by wykorzystywać kobiety do promocji picia alkoholu - mówi. - Mam nadzieję, że do baru w The Saint przyjdą w niedzielę kobiety i powiedzą "to nie jest OK". To jest seksistowskie i w każdym sensie niewłaściwe podejście do kobiet.

- Myślę, że promocja drinków w ten sposób, to czasy, które już na szczęście minęły - powiedział premier stanu Wiktoria Rob Hulls. Nie rozumiemy tego, że minęły. Czy w Australii ściąganie majtek za drinki było kiedyś na porządku dziennym?

Ogólnie to dziwny kraj ta Australia. Mamy na to dowody:

Burmistrz zaprasza do swojego miasta brzydkie kobiety;

Światowy Dzień Młodzieży jest tam okazją do podreperowania budżetów lokalnych burdeli;

piosenkarki muszą tłumaczyć się z zabawy z żołnierzami na misji w Afganistanie;

lokalne władze walczą z myjniami w stylu bikini.

No cóż, w końcu wszystko podobno jest tam do góry nogami...

na podstawie AFP i "Sunday Morning Herald" opr. ML

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy