Dla nowego samochodu dał się zakopać żywcem

Mężczyźni są gotowi wiele poświęcić, żeby móc jeździć nowym samochodem. Pewien 22-latek z Niemiec dał się nawet na kwadrans zakopać żywcem.

Tobias podczas swojego "pogrzebu" / fot: CEN / Hit Radio N1
Tobias podczas swojego "pogrzebu" / fot: CEN / Hit Radio N1East News

Norymberska rozgłośnia radiowa Hit Radio N1 zorganizowała jakiś czas temu konkurs. Główną nagrodą dla śmiałka, który dobrowolnie da się zamknąć w trumnie i zakopać pod ziemią był samochód.

Auto nagrodą za "pogrzeb"

Organizatorzy podkreślali, że to będzie "test odwagi", a dla najdzielniejszego słuchacza radia przygotowali nowe auto o równowartości 16 tysięcy euro.

Większości z nas zakopanie pod ziemią zapewne kojarzy się z kresem naszej ziemskiej wędrówki, ewentualnie ze sceną z mrocznego horroru lub koszmaru, z którego nie sposób się uwolnić. Są też tacy, którzy zniosą pochowanie żywcem, byle tylko dostać lukratywną nagrodę.

Taką osobą okazał się 22-letni Tobias. Młody mężczyzna, na co dzień specjalista od IT, na oczach gapiów dał się zamknąć w trumnie, a następnie zakopać pod ziemią. Żeby dodać grozy całej sytuacji, powierzchnię wyrównano i położono na niej kwiaty, znicze i czarno-białe zdjęcie "denata".

Najdłuższy kwadrans w życiu

Kwadrans później, być może najdłuższy w jego życiu, Tobias znów ujrzał światło słoneczne i swoją dziewczynę Tanyę, która mocno przeżywała "test odwagi", któremu poddał się jej partner.

Konkurs, co było do przewidzenia, wywołał lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Na falę negatywnych wpisów odpowiedział dyrektor programowy rozgłośni.

"Jesteśmy świadomi krytyki, jednak część osób chyba źle zrozumiała całe przedsięwzięcie. To był test dla ochotników. Nikogo nie chcieliśmy zabić i pogrzebać" - tłumaczył z przymrużeniem oka Florian Kerschner.

Kto z was zmierzyłby się z podobnym testem?

"Test odwagi" - samochód nagrodą za "pochówek"
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas