Fiński ekspres polarny wraca na tory. Z Helsinek do Jokohamy
Ze stolicy Finlandii odjechał pierwszy od ponad 30 lat pociąg towarowy do Japonii. Jak podaje firma Nurminen Logistics, która obsługuje cargo w tym nordyckim kraju, takie rozwiązanie jest dużo korzystniejsze pod wieloma względami. Na razie wiadomo o tylko jednym towarowym składzie, który ruszył w trasę liczącą ponad 10 tys. kilometrów. Czy będzie ich więcej? Zapowiada się na to, że tak.
Pociąg wyruszył w połowie kwietnia z Helsinek i zmierza przez całą Rosję do portu Vostochny znajdującego się niedaleko Władywostoku. Stamtąd towary będą promem przetransportowane przez Morze Japońskie do Jokohamy, w prefekturze Kanagawa.
Skład jest na razie pojedynczym zamówieniem japońskiego kontrahenta, ale już teraz fiński Nurminen Logistics negocjuje 18 dodatkowych zleceń i wyraża nadzieję na wielki powrót regularnych połączeń towarowych między krajami.
Dla Finów, którzy eksportują na wschód przede wszystkim drewno, papier i maszyny, ponowne nawiązanie takiej współpracy jest tylko na korzyść. Transport kolejowy na tym dystansie jest o wiele tańszy, bardziej ekologiczny i, co najważniejsze, szybszy! Z Helsinek do Jokohamy towary dotrą zaledwie w ciągu trzech tygodni. Gdyby miałyby płynąć kontenerowcem - co najmniej miesiąc.
Dlaczego przez Rosję? Odpowiedź brzmiałaby: bo tak jest najprościej i najkrócej. Obydwa kraje posiadają taki sam rozstaw torów, zatem oszczędza się czas na granicy na wymianę wózków w każdym wagonie. Ponadto Finlandia już od dekad stara się utrzymywać "poprawną politykę" wobec większego sąsiada, dzięki której wiele spraw na tle gospodarczym można załatwić szybciej i sprawniej.
"Finlandyzację" oceniało już wielu ekspertów i przynosiła ona w przeszłości zarówno korzyści, jak i problemy. Owocem polityki "niedrażnienia Rosji" jest chociażby fakt, że Finlandia nie należy do struktur NATO. Słynne spotkanie prezydentów Donalda Trumpa i Władimira Putina odbyło się właśnie w Helsinkach.
Zatem logistyka częstych i regularnych przewozów towarowych przez Rosję nie będzie wielkim problemem dla Finów. Natomiast ułatwi to tylko powrót to starych, gospodarczych przyjaźni z Chinami czy Japonią.