Imajyne: Niebieskie wino? Francja głośno powiedziała "nie"!
Serwowane na Korsyce Imajyne, zwane też "winem morza" z miejsca stało się hitem wśród turystów. Dlaczego błękitnym trunkiem zainteresowały się również władze państwowe? Butelka dwuletniego Imajyne kosztuje 35 euro. Winnica Pozzo di Mastri, w której powstaje trunek, przekonuje, że do produkcji używa tylko najwyższej jakości winogron, a niespotykana barwa to zasługa specjalnej mieszanki minerałów, ziół i spiruliny (sinic). Innego zdania są studenci chemii z uniwersytetu w Tuluzie, który po przebadaniu Imajyne doszli do wniosku, że cała morskość Imajyne wynika ze... stosowania barwnika E133. Takiego samego, jak w popularnym Curacao. Co więcej, po wspomnianych sinicach w przebadanym niebieskim winie nie było ani śladu. "Nie stosujemy barwnika E133, nasz proces produkcji jest zupełnie inny" - przekonuje zapytany o aferę Sylvain Milanini, prezes winnicy Pozzo di Mastri. Może wydawać się, że to błahostka, ale sprawą zajęła się prokuratura Ajacci - ośrodka administracyjnego na Korcyce. Francuskie prawo zabrania używania barwników do produkcji wina. Jeśli okaże się, że osoby stojące za Imajyne złamały prawo, to firma straci prawo do nazywania swojego produktu winem. Nie mówiąc już o konsekwencjach finansowych...