Kalendarz Pirelli 2011: Ale nuda!

Powiedzmy sobie szczerze: najnowszy kalendarz Pirelli ze zdjęciami autorstwa Karla Lagerfelda rozczarowuje. Po sławnym projektancie, wychwalanym pod niebiosa w świecie sztuk wszelakich, spodziewaliśmy się dużo ciekawszych kadrów...

Daria Werbowy jako Artemis /fot. Karl Lagerfeld
Daria Werbowy jako Artemis /fot. Karl Lagerfeld

Mitologia ekscentryka

Właśnie ta ostatnia tak fascynuje Lagerfelda, który sam siebie z resztą nazywa "widzialną wersja Homera", że postanowił zrobić do kalendarza Pirelli zdjęcia inspirowane greckimi i rzymskimi bóstwami.

Mieszane uczucia

Kalendarz na 2011 rok składa się z 36 czarno-białych zdjęć wykonanych w paryskim studiu Lagerfelda. Przedstawiają one 24 tematy, m.in. bogów oraz mity. A właściwie wariacje Niemca na ich temat. Projektant zamierzał odzwierciedlić w mocno skontrastowanych, dzięki ciekawej pracy światłem, fotografiach "idyllicznie nieśmiertelne" piękno. - Aktorki i modelki przywracają mitycznych herosów do życia i przedstawiają sobą nową koncepcję piękna - mówił podczas prezentacji w Moskwie.

Lagerfeld do przedstawienia tak pojętego piękna posłużył się urodą 5 mężczyzn oraz 16 kobiet. Kierownik domu mody Chanel sfotografował m.in. amerykańską aktorkę Julianne Moore czy dwie polskie modelki: Magdalenę Frąckowiak i Anję Rubik.

Zdjęcia Lagerfelda wywołują jednak mieszane uczucia. Na równi z głosami krzyczącymi o wspaniałym przedstawieniu piękna pojawiły się także bardzo krytyczne opinie na temat najnowszego kalendarza Pirelli.

Autor fotografii podkreślił podczas prezentacji, że celowo odszedł od "niegrzecznych myśli" i nie nalegał, by modelki przybierały wyzywające pozy.

- Modelki wiedzą, że mogą mi ufać. Nigdy nie zrobiłbym czegoś absolutnie niewłaściwego, odrażającego - wyjaśniał projektant.

Tym samym, modelki sfotografowane do kalendarza wyglądają, co chyba najbardziej irytuje przeciwników fotografii w wykonaniu Lagerfelda, po prostu skromnie.

Boskie modelki są zachwycone

One same patrzą na kalendarz jak na dzieło sztuki.

- Myślę, że najlepsze, co może spotkać modelkę, to trafić do albumów lub do kalendarza Pirelli - powiedziała włoska modelka Bianca Balti.

- To nie jest kalendarz, to dzieło sztuki - dodała Amerykanka Erin Wasson.

- To jedyny ładny kalendarz. We Włoszech jest pełno obscenicznych wydawnictw - wyznała Bianca Balti podkreślając swoją ponętną sylwetkę. - Kalendarz Pirelli, to czysta sztuka i piękno - dodała.

Wydaje się jednak, że przyszłoroczny kalendarz jest bardziej sztuką niż pięknem.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas