Kocia wpadka rządu. Kiedy nie wyłączysz filtra na facebooku...
Nowe technologie, relacje w social media i pokazywanie się w sieci są już na tyle modne, że korzystają z nich nawet instytucje państwowe na całym świecie. Jednak to, że każdy by chciał nie znaczy, że każdy potrafi. Dlatego czasem zdarzają się wpadki...
Przedstawiciele władzy wykonawczej w prowincji Chajber Pasztunchwa w Pakistanie znaleźli sposób na to, żeby wykorzystać viralowy potencjał mediów społecznościowych. Zrobili to jednak zupełnie nieświadomie.
Relacja na żywo z konferencji prasowej regionalnego ministra (taki naczelnik prownicji - red.) Shaukata Yousafzaiego z dziennikarzami przejdzie do historii pakistańskiej polityki. Ktoś, kto kręcił i udostępniał na oficjalnym profilu urzędu stream zapomniał wyłączyć filtra - funkcji, które dodaje kocie uszy i wąsy ludziom w obiektywie.
Wystarczyły sekundy, żeby internauci zalali profil komentarzami o kocich agentach i zwierzyńcu w urzędzie.
Początkowo nikt z odpowiedzialnych za relację tego nie zauważył. Oglądający robili więc jak najszybciej zrzuty ekranu, żeby upamiętnić ten wspaniały moment, kiedy social media przerosły po raz kolejny rządową instytucję.
Chwilę później do oglądających dołączyli nawet zachodni dziennikarze, którzy zaczęli udostępniać stream. Niestety, kilka minut po tym, jak konferencja dobiegła końca, video zostało usunięte.
Ale pamiętajmy, że co raz pojawi się w internecie, zostaje w nim na zawsze.
Yousafzai zabrał głos w tej sprawie, mówiąc że filtr został włączony przez przypadek i nie ma co tego rozdmuchiwać. Nie tylko on, ale dwóch innych oficjeli siedzących obok niego również filtr ubarwił na kilka chwil.
Faktycznie, trzeba przyznać, że nic poważnego się nie stało. Niemniej dość surowo zabrzmiały słowa ministra o tym, że "zostały podjęte odpowiednie środki, aby zapobiec takim incydentom w przyszłości." Miejmy nadzieję, że pracownik odpowiedzialny za tę wpadkę nie poniesie zbyt surowej kary.