Kto ukrywa przed nami UFO?
Jak twierdzą niektórzy badacze, nad utajnianiem wszystkiego, co istotne w kwestii UFO, czuwają służby na usługach spisku światowego.
Wciąż nowi świadkowie donoszą o zaobserwowaniu Niezidentyfikowanych Obiektów Latających i choć wydaje się, że faktów na ten temat coraz więcej, to daleko do rozwiązania zagadki UFO. Może więc, jak twierdzą niektórzy badacze, nad utajnianiem wszystkiego, co istotne w kwestii NOL-ów, czuwają służby na usługach spisku światowego.
Brytyjskie media ujawniły, że w północnym regionie Walii od 16 do 18 września 2008 r. widziano po zmroku przelatujące na niebie jasno świecące niezidentyfikowane obiekty.
Obiekty o trójkątnym kształcie
i świetlistej białej barwie przeleciały wielokrotnie nad Wrexham, Rhos, Johnstown i Borras.
Wg świadków jednego z przelotów Niezidentyfikowanych Obiektów Latających, 28-letniej Janet Bancroft i jej partnera, 24-letniego Marka Pluke, świetliste obiekty przemierzyły niebo nad ich domem.
- To rzeczywiście było dziwne. Te światła zmieniały kształt, rosły i malały. Ostatecznie przybrały trójkątne formy - oświadczyła Janet Bancroft. - Ludzie mówili, że może to były latające chińskie lampiony albo helikoptery, ale według mnie widzieliśmy z Markiem coś rzeczywiście dziwnego. To było tak obce, że, przyznaję, nawet trochę się przestraszyłam.
Obserwacja UFO nad Walią
miała miejsce 17 września 2008 r. Tamtego dnia, pomiędzy godz. 20.00 a 20.30, UFO zobaczył taksówkarz Steven Austin zamieszkały w Rhos. Przelatujący nad drogą pomiędzy Rhos a Rhostyllen Niezidentyfikowany Obiekt Latający miał trójkątny kształt. Dzień wcześniej UFO przelatujące nad Rhos widziała Mandy Austin, żona Stevena.
Również 24 czerwca 2008 r. brytyjskie media doniosły o zaobserwowaniu jakiegoś tajemniczego latającego obiektu. Miał on przelecieć nad walijską dolina Glamorgan. Sprawie tej poświęcono sporo uwagi, bo świadkami zajścia była
załoga policyjnego helikoptera
patrolującego region, do tego policjanci sfilmowali obiekt. Wg ich relacji, tajemniczy pojazd poruszał się bardzo szybko, był niezwykle zwrotny i jarzył się mocnym światłem. Film nakręcony przez policjantów trafił zaraz do internetu.
Sprawa jednak przybrała dziwny obrót, bo policjanci zmienili zeznania. Zaczęli twierdzić, że wszystko stało się tak szybko, iż nie zdążyli utrwalić wizerunku obiektu. To poddawało w wątpliwość autentyczność filmu krążącego w sieci. Potwierdzono jednak, że
a świadkami zdarzenia byli doświadczeni funkcjonariusze.
Media zwróciły się do brytyjskiego Ministerstwa Obrony o komentarz w tej sprawie, jednak rzecznik dowództwa sił zbrojnych oświadczył, że Ministerstwo o incydencie nad Walią nie ma pojęcia.
Takie sprawy w Wielkiej Brytanii często mają miejsce. Gdy władze i wojsko nabierają wody w usta nic dziwnego, że niektórzy badacze zaczynają mówić o zmowie, o spisku światowym. Tak było też z Gary'm McKinnonem.
McKinnon, brytyjski haker znany pod pseudnimem Solo, w latach 2001-2002, działając ze swego mieszkania w Londynie, włamał się do systemów komputerowych Pentagonu, NASA i innych amerykańskich utajnionych archiwów. Anglikowi, który ma być sądzony za to w USA, grozi 70 lat więzienia i 700 tys. dolarów kary. O ekstradycji do USA zadecydowała w sierpniu 2008 r. Izba Lordów. Wg McKinnona był to dla niego, jako Brytyjczyka, cios w plecy potwierdzający, że
światowy spisek wokół UFO
faktycznie istnieje.
Gary'ego McKinnonona aresztowano w 2002 r. Trwająca 6 lat procedura sądowa daje do myślenia - McKinnon twierdzi, że zaglądając do tajnych archiwów odkrył spisek na skalę światową.
Brytyjski haker zapewnia, że włamywał się do tajnych archiwów w poszukiwaniu informacji na temat UFO, a nie po to, by szpiegować na rzecz jakiegoś kraju lub zniszczyć amerykański system. Co istotne, McKinnon twierdzi, że w trakcie "hakowania" dotarł do super tajnych danych świadczących o tym, że rząd USA posiada pozaziemskie technologie.
Wg ustaleń Solo, jest to
napęd antygrawitacyjny
oraz metody pozyskiwania darmowej energii. Armia i władze USA mają też ukrywać dane na temat obserwacji UFO, pobytu na Ziemi przybyszów z kosmosu. Brytyjski haker utrzymuje też, że istnieje specjalna komóka, która fałszuje dane, np. zniekształca zdjęcia satelitarne przestrzeni kosmicznej (z NASA), gdzie widać UFO. Danych tych nie udało się McKinnonowi zapisać i ujawnić światu, bo, jak twierdzi, został namierzony przez ochroniarzy światowego spisku i aresztowany.
Czy McKinnon rzeczywiście dotarł do najtajniejszych informacji ukrywanych od dziesięcioleci przed opinią publiczną? Władze USA oraz Wielkiej Brytanii twierdzą, że opowieści McKinnona, to fikcja, "niepoczytalna" linia obrony.
Tadeusz Oszubski