Monstrualny pyton! Schwytano zabójczą bestię

​Floryda słynie z bestii będących największymi przedstawicielami swoich gatunków. Co powiecie na schwytanego ostatnio monstrualnego pytona?

Liczącego nieco ponad 5 metrów długości i ważącego prawie 60 kilogramów gada ujął łowca Jason Leon na terenie amerykańskiego parku krajobrazowego Everglades na południu Florydy.

- Ten wąż byłby w stanie zabić dorosłego mężczyznę. Gdyby jeszcze żył, to we trzech nie dalibyśmy sobie z nim rady - powiedział otwarcie Leon w wywiadzie dla stacji NBC.

Everglades ma ogromny problem z wężami, które stanowią niebezpieczeństwo dla naturalnego ekosystemu parku. Dlatego też trwa akcja ich wyłapywania. Jeden z odpowiedzialnych za nią oficjeli przyznał, że w niektórych rejonach - tam, gdzie pytonów było najwięcej - populacja zwierząt futerkowych zmniejszyła się aż o 99 proc.! Trzeba pamiętać, że małe i średniej wielkości ssaki są największym przysmakiem tego gatunku gadów.

- Do tej pory udało nam się złapać 743 pytony - z dumą mówi Mike Kirkland, który jest kierownikiem programu mającego uwolnić Everglades od tych niebezpiecznych i nie będących jego pierwotnymi mieszkańcami stworzeń.

Pięciometrowy dusiciel to jeden z największych pytonów birmańskich jakie udało się złapać na Florydzie. Jednakże nie robi on takiego wrażenia, jak rekordowy okaz złapany w październiku tego roku w Indonezji. Mierzył on aż 7 metrów i został zabity po tym, jak omal nie udusił on na śmierć wracającego z pracy 37-letniego Roberta Nababana.

Reklama

Pracujący jako ochroniarz mężczyzna zobaczył dwóch przechodniów nie mogących przejść przez drogę. Uniemożliwiała im to gargantuicznych rozmiarów bestia. Robert zbliżył się, aby przegonić pytona, ale ten zaatakował go. Wąż wbił nawet kły w jego ramię i próbował udusić ludzkiego "napastnika". Nababana był jednak sprytniejszy i w nierównej walce zabił ogromnego gada! Nie mógł jednak cieszyć się zwycięstwem - od razu zabrano go do szpitala.

Mężczyzna po odzyskaniu przytomności powiedział reporterom, że... próbował tylko obezwładnić grożącego innym pytona. To się nazywa skromność!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy