Piasek na wagę złota: "Darmowa" pamiątka z plaży kosztowała 1000 euro

Wywóz piasku z Sardynii jest surowo karany /Emanuele Perrone /Getty Images
Reklama

Muszelka, kamień, czy garść piasku z plaży, na której spędziliśmy dwa tygodnie urlopu to dość popularne niskobudżetowe pamiątki. Jednak czasem może się okazać, że kosztują o wiele więcej, niż początkowo się nam wydaje. Pewnego francuskiego turystę butelka piasku wyniosła drożej, niż jakikolwiek suwenir dostępny na plażowych straganach.

Każdy lubi przywieźć z wakacji coś, co będzie przypominać mu o wizycie w obcym kraju i przyjemnym, letnim relaksie. Najlepiej, jeśli nie trzeba za to płacić. 

Jeden z turystów spędzających wakacje na włoskiej wyspie Sardynia wyszedł właśnie z takiego założenia i postanowił zabrać ze sobą niewielki kawałek Italii do swojego domu we Francji. 

Zapełnił całkiem sporą, bo prawie 2-litrową butelkę, butelkę piaskiem i nieświadomy tego, że w świetle prawa został właśnie kryminalistą, zabrał się w drogę powrotną. Zdziwił się jednak, bo nawet nie zdążył opuścić wyspy, a już został zatrzymany za przemyt.

Reklama

Okazało się bowiem, że już od 2017 roku wywożenie piasku z sardyńskich plaż jest przestępstwem, karanym wysokimi grzywnami - od 600 do nawet 3000 euro, w zależności od ilości przewożonego materiału. Pracownicy lotniska Elmas w Cagliari wycenili pamiątkę Francuza na 1000 euro i tyle też będzie musiał za tę przyjemność zapłacić, nie wspominając o stresie podczas kontroli. Oczywiście piasek zostaje na Sardynii. 

- Butelka została skonfiskowana i obecnie czeka w przechowalni, jak większość przedmiotów zatrzymanych przez pracowników lotniska - powiedział w wywiadzie dla stacji CNN rzecznik lotniska w Cagliari.

Drastyczne kary za transport piasku i muszelek poza wyspę zostały wprowadzone z powodu turystów, którzy masowo wywozili te "pamiątki" z Sardynii. Szczególnie popularne były białe i różowe drobinki z tak zwanych plaż kwarcowych, charakterystycznych dla wybrzeży tej części Morza Śródziemnego. Z biegiem czasu odwiedzający wyspę dosłownie ogołocili jej piaszczyste rejony, więc władze musiały podjąć odpowiednie kroki.

- Kradzież piasku stała się niestety bardzo popularnym procederem w Europie - dodaje rzecznik lotniska Elmas. - Pod koniec zeszłego roku mieliśmy całe pomieszczenie zapełnione skonfiskowanymi butelkami, pudełkami i pojemnikami. Teraz kontrole są o wiele surowsze niż kiedyś. Plaże są także patrolowane przez służby, który upominają ludzi, próbujących zbierać piasek.

1000 dolarów, które musi zapłacić Francuz to i tak niewielka kara w porównaniu z rekordzistami, nomen omen rodakami turysty. W zeszłe lato pewna francuska para próbowała wywieźć nie kilka czy kilkanaście a prawie 40 kilogramów sardyńskiego piasku poza wyspę. Nikt nie bawił się wtedy w mandaty - oboje trafili za kratki na pół roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy