Taimastu Akashi: Fukushima w płomieniach!

30 pochodni, z których każda mierzy 10 metrów i waży ponad trzy tony. Widok, który z daleka przypomina klęskę żywiołową w rzeczywistości jest ważnym dla Japończyków świętem. Szczyt Goro znów zapłonął żywym ogniem!

article cover

Taimastu Akashi: Fukushima w płomieniach!

Tradycja z prefektury Fukushima liczy sobie już ponad 420 lat, a od niedawna stała się także jedyną w swoim rodzaju atrakcją turystyczną.
Taimatsu Akashi nazywane jest festiwalem, ale trzeba wiedzieć, że mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni upamiętniają w ten sposób swoich bohaterów. Pochodnie zapala się dla uczczenia pamięci o poległych w bitwie o twierdzę Sukagawa.
Podpalenia gigantycznych słupów dokonuje się wyłącznie przy pomocy ognia ze świątyni Nikaido. Według wierzeń w płomieniach tlących się w tym świętym miejscu wciąż żyją pradawne bóstwa.
 O tym, że kilkadziesiąt płonących słupów to coś, co zapiera dech w piersiach nie musimy nikogo przekonywać. Oglądając zdjęcia powyższe zdjęcia tylko utwierdzicie się w przekonaniu, że mało kto potrafi świętować tak, jak robią to Japończycy!
+2
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas