Tylko w jednym państwie powstanie tysiące miast widm. Jak do tego dojdzie?

Naukowcy biją na alarm i ogłaszają, że w Stanach Zjednoczonych do 2100 roku mogą powstać setki miast-widm. Winą za taki stan rzeczy obarczają wyludnienie i „kurczenie się” miast. Jak będzie wyglądać USA pod koniec tego stulecia?

Czy do 2100 roku jedno z najpotężniejszych państw na świecie będzie miało tysiące miast-widm?
Czy do 2100 roku jedno z najpotężniejszych państw na świecie będzie miało tysiące miast-widm?rufous123RF/PICSEL

Naukowcy wieszczą dla USA dość nieciekawą przyszłość. Pod koniec tego wieku wiele obszarów jednego z najpotężniejszych państw na świecie może wyglądać jak scenografia do filmów postapokaliptycznych. Wszystko za sprawą gigantycznego wyludniania się miast.

Badacze ostrzegają, że do 2100 roku Stany Zjednoczone mogą być wręcz usiane setkami, a nawet tysiącami niemal wymarłych miast i miasteczek. Czy może to wyglądać jak opustoszałe miasta zobrazowane w popularnym serialu The Last of Us? Specjaliści uważają, że około 15 000 miast w USA stanie w obliczu częściowego lub nawet całkowitego wyludnienia do końca tego stulecia.

Miasta-widma staną się w USA wielkim problemem

Specjaliści dokonali szczegółowej analizy danych zebranych przez US Census i American Community Survey (w latach 2000-2020). Do badań włączyli pięć prawdopodobnych scenariuszy klimatycznych i wykorzystali modele matematyczne do prognozowania zmian w populacjach miejskich.

Naukowcy stwierdzają, że w niektórych miastach może dojść do zmniejszenia liczby mieszkańców od 12 do nawet 23 proc. - uważają, że jest to ogromna zmiana demograficzna. Takie wydarzenie spowoduje różnego rodzaju problemy w świadczeniu podstawowych usług, w tym w rozdysponowywaniu czystej wody, elektryczności, czy dostępu do Internetu.

Jak piszą specjaliści: - Prognozy sugerują, że do 2100 roku wszystkie stany będą miały miasta stojące w obliczu wyludnienia, z wyjątkiem Dystryktu Kolumbii i Hawajów -. Niektóre mniejsze miejscowości mogą zostać całkowicie porzucone.

Analiza danych demograficznych wykazała, że sytuacja będzie różnić się w zależności od regionu USA - 43 proc. amerykańskich miast straci swoją populację, natomiast 40 proc. innych zwiększy liczbę swoich mieszkańców. Z kolei 17 proc. z nich wykaże zmienne trendy.

"Liczba wyludniających się miast na północnym wschodzie i środkowym zachodzie będzie wyższa niż w regionach południowych i zachodnich (chociaż liczba mieszkańców wielu miast na północy i środkowym zachodzie będzie nadal rosła). W Kalifornii południowe wybrzeże może stracić swoich mieszkańców podczas gdy północne wybrzeże może ich zyskać. Chociaż w chwili pisania tego artykułu naukowego ich liczba znacznie rośnie, w Teksasie i Utah również znaczna część ich miast doświadczy utraty mieszkańców" - piszą badacze.

Naukowcy stwierdzają, że zmiany demograficzne będą napędzane przez rosnące ceny nieruchomości, niższy wskaźnik urodzeń, upadek przemysłu, różne poziomy podatków stanowych oraz przez skutki zmian klimatycznych. Dodają, że USA, aby zapobiec powstawaniu miast-widm w przyszłości, już teraz muszą zacząć przyjmować tzw. zasady wielofunkcyjności, zdolności adaptacyjnych i modułowości.

Według wcześniejszych badań w 2064 roku światowa populacja osiągnie szczytowy poziom około 9,7 mld ludzi, po tym czasie liczba mieszkańców Ziemi będzie systematycznie spadać do 8,8 mld do 2100 roku.

Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym Nature Cities.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Jak nowa technologia zmienia oblicze medycyny?INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas