Bear Grylls: Chciałem zobaczyć, co zrobią rekiny

Bear Grylls chciał się zbliżyć do rekinów, by poznać ich zachowanie w naturalnym środowisku /INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama

Światowej sławy „łowca adrenaliny”, Bear Grylls przetrwał w wielu ekstremalnie trudnych warunkach — od skutego lodem szczytu Mount Everest do palących piasków Sahary. Ale co się wydarzy, kiedy przyjdzie mu stanąć twarzą w twarz z rekinami? Zapytaliśmy go, co myśli o takim wyzwaniu.

Ludzie myślą, że niczego się nie boisz. Ale przecież każdy ma swoje fobie. Jaka jest twoja definicja strachu i co jest twoim największym koszmarem?

- Uwierzcie, każdy ma coś, co przyprawia go o dreszcze. ...kiedy byłem w wojsku w wyniku wypadku podczas skoku ze spadochronem w południowej Afryce złamałem sobie trzy kręgi i od tego czasu, za każdym razem przed podobnym wyzwaniem, odczuwam strach. Ale zawsze ktoś z obecnych osób trzyma mi wtedy rękę na ramieniu, bo wszyscy wiedzą, że to dla mnie trudne. W ten sposób zachęcają mnie, abym jeszcze raz stanął oko w oko ze swoim lękiem.

Reklama

- Trzeba konfrontować się z fobiami z podniesioną głową i zrozumieć, że one są po to, aby nas wzmocnić. Czas, doświadczenie i te wszystkie momenty, kiedy wychodziłem cało z trudnych sytuacji nauczyły mnie, że najlepszym sposobem na przezwyciężenie strachu nie jest ucieczka, ale skonfrontowanie się z nim i wejście w sam środek przerażającej nas sytuacji.

Może się wydawać, że nie możesz żyć bez emocji. Jak wygląda twój zwykły dzień? Nie boisz się, że któregoś dnia się obudzisz i nie będzie czekało na ciebie żadne wyzwanie ani cel do osiągnięcia?

- Uważam, że ludzie funkcjonują najlepiej, kiedy mają jasno wytyczony cel, więc zawsze starałem się mieć wyraźnie zaznaczony punkt, do którego mogłem dążyć. Wiele razy zaznałem porażki, ale nie przejmuję się tym. Najważniejsze jest to, żeby nieustannie do czegoś dążyć, mieć w sobie ducha działania i nigdy się nie poddawać. Teraz już mi to weszło w krew, jednak widzą jak niezmiernie ważni zawsze byli dla mnie moi przyjaciele, na których zawsze mogłem liczyć, którzy wiedzieli jak mnie motywować.

- A mój dzień? Każdy poranek zaczynam owocowo-warzywnym smoothie z dużą ilością imbiru, a potem robię półgodzinny ostry trening na świeżym powietrzu. Po takiej rozgrzewce mogę w pełni wykorzystać kolejne godziny. Codziennie staram się również znaleźć parę chwil na "zanurzenie się w ciszy", podczas której czytam fragment Biblii. Dzięki temu zawsze pamiętam o tym, skąd otrzymuję pomoc.

Co ze wszystkich rzeczy, które zrobiłeś w swoim programie, było najtrudniejsze, a co sprawiło ci najwięcej przyjemności?

 - Było wiele sytuacji, w których ledwo uchodziłem z życiem, poczynając od wypadków podczas skoków ze spadochronem aż po ukąszenie przez węży lub utknięcie w spienionych falach. Szczeliny, czy krokodyle, na które trzeba uważać, bo są nieprzewidywalne. Najgorzej było zimą na Syberii, gdzie musieliśmy walczyć o przetrwanie w 40-stopniowym mrozie. Najmilej wspominam prowadzenie dzikich wypraw z niesamowitymi gośćmi, których zaprosiłem do przeżycia przygody życia.

Czego możemy się spodziewać po twoim spotkaniu z rekinami? Jak bardzo się do nich zbliżyłeś?

- Będę bardzo blisko i nie będę pływał w klatce — taki był zamiar! To był dla mnie wielki zaszczyt móc wziąć udział w badaniu jednych z najbardziej majestatycznych rekinów Trójkąta Bermudzkiego. Chciałem zobaczyć jak zachowam się w sytuacji, kiedy rekiny mają przewagę gry na własnym polu i jak możemy się chronić, jeśli kiedykolwiek znajdziemy się w pojedynkę na morzu narażeni na potencjalny atak rekina.

- Kiedy pływałem razem z tymi wspaniałymi stworzeniami i czułem ich ogromne ciała, miałem dla nich wielki podziw. Ciąży na nas wielka odpowiedzialność ochrony tych zwierząt. Z pomocą miejscowych obrońców rekinów założyliśmy lokalizator rekinowi tygrysiemu. To urządzenie służy do przesyłania ważnych, ratujących życie informacji, dzięki którym wiemy, w jakim kierunku rekin zmierza, jak się zachowuje, poznajemy jego wzorce zachowania i czego potrzebuje do tego, aby przeżyć.

- Odwiedź witrynę Discovery i zobacz dokąd dopłynęła samica rekina tygrysiego z programu i gdzie w tej chwili się znajduje. Możesz także sprawdzić inne ważne dane, które zgromadziliśmy, aby chronić te niesamowite stworzenia. Jednak najważniejsza rzecz, o której musisz pamiętać, kiedy znajdziesz się w wodzie z agresywnym rekinem, to zachowanie spokoju i nieokazywanie strachu. Rekiny wyczuwają strach prawie tak samo, jak krew w wodzie.

Shark Week stał się fenomenem na skalę światową. Czy zanim się zaangażowałeś bezpośrednio w to wydarzenie byłeś jego fanem?

- Od zawsze byłem wielkim fanem tygodnia z rekinami, tego, że jest nadawany w ponad 72 krajach na całym świecie i jest wielką platformą promującą ochronę rekinów. Twórcy Shark Week robią świetną robotę, wzbudzając zainteresowanie wspaniałymi gatunkami rekinów ludzi na całym świecie. Zaproszenie do prowadzenia "Tygodnia z rekinami" było dla mnie wielkim zaszczytem, dzięki któremu lepiej poznałem zachowanie tych zwierząt. Z pomocą miejscowych obrońców rekinów założyliśmy lokalizator rekinowi tygrysiemu.

- To urządzenie służy do przesyłania ważnych, ratujących życie informacji, dzięki którym wiemy, w jakim kierunku rekin zmierza, jak się zachowuje, poznajemy jego wzorce zachowania i czego potrzebuje do tego, aby przeżyć. Wstępne badania ujawniły, że rekiny tygrysie mogą migrować na odległość ponad 4000 mil (ponad 6 tys. km) rocznie. Poza tym dostarczają cennych wskazówek, pomagających znaleźć odpowiedź na pytanie gdzie rekiny tygrysie migrują, rodzą i wychowują młode. Rekiny z lokalizatorami są niezwykle ważne dla przyszłej ochrony i rekinów, i ludzi.

SZ

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy