"Oblany test". Śladami psychopatycznego mordercy
"Oblany test" to piąta część bestsellerowego cyklu z psychologiem policyjnym i specjalistą od seryjnych zabójstw.
Uczestnik popularnego reality show zostaje znaleziony martwy w zamkniętej na czas wakacji szkole w Ulricehamn. Mężczyznę zabito strzałem w głowę z pistoletu do uboju bydła, przywiązano do krzesła, a na głowę założono czapkę ucznia z oślej ławki. Na plecach showmana policja odnajduje kartkę ze szkolnym testem. Okoliczności przypominają morderstwo dokonane tydzień wcześniej w Helsingborgu.
Sprawę przejmuje Krajowa Policja Kryminalna. Szybko okazuje się, że sprawca posiada złożoną osobowość. Wszystko dokładnie planuje i nie zamierza przestać, dopóki nie zakomunikuje swoich oczekiwań...
Jak zaczęła się ta mroczna historia? Przeczytajcie:
"Trzydzieści sekund. Czas start.
Mirre nie rejestrował już metalicznego kliknięcia włą-czanego stopera. Jak długo to potrwa? Co mówił ten człowiek? Miał zadać sześćdziesiąt pytań. Które z kolei padło przed chwilą? Nie miał pojęcia. Czuł się tak, jakby robili to całą wieczność. Cały czas próbował zrozumieć, co się stało.
- Chce pan jeszcze raz usłyszeć pytanie?
Mężczyzna siedział blisko. Po drugiej stronie stołu. Jego głos był niski i spokojny. Mirre usłyszał go po raz pierwszy nieco ponad dwa tygo-dnie wcześniej, kiedy rozmawiali przez telefon. Mężczyzna zadzwonił i przedstawił się jako Sven Cato, dziennikarz free-lancer.
Chciał przeprowadzić z nim wywiad. A raczej napisać sylwetkę. Mirre wprawdzie nie wygrał, ale był jednym z tych uczestników, którzy zdobyli największą popularność w mediach społecznościowych. Ludzie wyrobili sobie zda-nie o nim na podstawie tego, co zobaczyli. Sven chciał nie-co pogłębić ten obraz. Pokazać jego inne strony, dokopać się do człowieka. Spytał, czy mogliby się spotkać.
Spotkali się. W hotelu Kur. Sven postawił mu lunch. Za-mówili też po piwie, mimo że był wtorek, kilka minut po wpół do dwunastej. Ale było lato. Mieli wolne. Sven poło-żył między nimi na stole mały dyktafon i zaczął zadawać pytania. Mirre odpowiadał. Teraz ten człowiek najwyraźniej uznał jego milczenie za odpowiedź twierdzącą.
- Do jakiej grupy zalicza się wyrazy, które określają rela-cje między osobami, przedmiotami lub miejscami, na przy-kład: na, do, przed i w?
- Nie wiem - odparł Mirre.
Sam słyszał, jak zmęczony jest jego głos.
- Ma pan jeszcze dziesięć sekund.
- Nie wiem! Nie znam odpowiedzi na pańskie cholerne pytania!
Zapadła kilkusekundowa cisza. Potem rozległo się klik-nięcie zatrzymywanego stopera i jeszcze jedno, kiedy męż-czyzna go wyzerował.
- Kolejne pytanie: jaką nazwę nosił okręt flagowy, który wziął udział w wyprawie z 1492 roku, podczas której Krzysz-tof Kolumb odkrył Amerykę? Trzydzieści sekund, czas start.
Klik.
Stoper znów zaczął odliczać czas.
Wywiad się udał. Sven był wprawdzie w wieku jego ojca albo jeszcze starszy i nie za bardzo ogarniał, ale wydawał się autentycznie zainteresowany. Mirre z przyjemnością z nim rozmawiał. Kiedy wrócił z toalety, okazało się, że Sven zamówił im jeszcze po piwie.
To musiało być to. Drugie piwo. Na pewno coś do niego dodał, bo wkrótce zaczęło mu być niedobrze. Stracił koncentrację. Był osłabiony. Sven zaproponował, że odwiezie go do domu. Wyszli z restauracji. Ruszyli w stronę parkingu. A potem obudził się tutaj.Z głową na twardym blacie stołu.
Podniósł się do pozycji siedzącej i dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że nic nie widzi. Chciał zdjąć to coś, co zakry-wało mu oczy, ale odkrył, że może poruszyć rękoma najwyżej o centymetr. Kiedy to zrobił, rozległ się metaliczny dźwięk. Łańcuch. Kajdanki.
Zaczął krzyczeć i szarpać kajdankami, ale przestał, kiedy usłyszał znajomy głos.
- Nikt cię nie słyszy i nie dasz rady się uwolnić.
Znów zaczął krzyczeć. Co tu się działo, do cholery? Co, do cholery, wyprawiał ten człowiek?"