Stworzył "Teslę dla ubogich", by udowodnić coś bogaczom

Marc Areny to człowiek, który nie marnuje czasu na bezproduktywne marzenia, lecz naprawdę bierze sprawy w swoje ręce. Podczas gdy kierowcy na całym świecie wzdychają do elektrycznych supersamochodów, on postanowił zbudować go sobie sam.

Marc Areny i jego naprawdę tani elektryczny samochód
Marc Areny i jego naprawdę tani elektryczny samochódYouTube

Jako że nie było go stać na Teslę, stworzył jej odpowiednik dla ubogich - elektryczną Dacię Logan. Rumun, realizując swój projekt w 2014 roku, wyprzedził Elona Muska co najmniej o trzy lata. Jego Tesla 3, mająca kosztować 35 tysięcy dolarów, pojawi się na rynku w 2017 roku.

Marc przez kilku lat rozmyślał nad projektem taniego elektrycznego samochodu dla każdego, takiego "nie tylko dla bogaczy". Jako że pochodzi z Rumunii, prace rozpoczął od auta w tym kraju zdecydowanie najpopularniejszego, czyli dacii.

11-letnia Dacia Logan była dla jego projektu odpowiednią bazą. Zakupiony model z silnikiem benzynowym został pozbawiony jednostki napędowej i układu paliwowego, których miejsce zajęły akumulatory i silniki elektryczne.

Konstruktor przyznaje, że projekt wyszedł mu nadspodziewanie dobrze. Samochód jeździ szybko i niezawodnie, choć oczywiście nie jest wyposażony tak, jak Tesla. Próżno tu szukać ekranów dotykowych czy 21-calowych felg "Arachnid" za grube tysiące dolarów.

Zamiast silnika spalinowego - akumulatory. Koszty eksploatacji samochodu - znikome
Zamiast silnika spalinowego - akumulatory. Koszty eksploatacji samochodu - znikomemateriały prasowe

Nie jest to pierwszy raz, kiedy sprytny inżynier bawi się w przeróbki seryjnych samochodów. Marc ma już na koncie kilka innych ciekawych projektów. W 2008 roku przerobił Renault Clio z silnikiem diesla tak, aby jeździło zasilane zużytym olejem z restauracyjnej kuchni (niektórzy jeżdżą tak i bez żadnych przeróbek!).

Innym razem, gdy mieszkał jeszcze we Francji, stworzył swój pierwszy elektryczny samochód - Porsche 944. Operacja nie zakończyła się jednak sukcesem, gdyż lokalny wydział komunikacji odmówił udzielenia drogowej homologacji takiej samoróbce.

"Powiedzieli mi, że będę musiał przeprowadzić crash testy, żeby certyfikować mój samochód" - przyznał w rozmowie z magazynem "Motherboard".

Marc i jego porsche, które nie doczekało się homologacji drogowej
Marc i jego porsche, które nie doczekało się homologacji drogowejmateriały prasowe

W Rumunii takich kłopotów nie napotkał. Wwydział komunikacji od razu wydał stosowny certyfikat dopuszczający elektryczną dacię do ruchu. Sam konstruktor podkreśla, że budowa "Tesli dla ubogich" nie kosztowała go w ojczystym kraju zbyt wiele.

Sam zakup samochodu to w przeliczeniu wydatek od 4 do 12 tysięcy złotych, w zależności od egzemplarza. Litowo-jonowe akumulatory o pojemności 20 kWh kosztowały go ok. 28 tysięcy złotych, a konwersja napędu i przeróbki w instalacji kolejne 20 tysięcy.

Co ciekawe, twórca elektrycznego Logana przekonuje, że po tych modyfikacjach koszty eksploatacji auta spadły praktycznie do zera. Dacia nie wymaga już zmian oleju i filtrów. Nawet klocki hamulcowe zużywają się o wiele wolniej, gdyż za hamowanie odpowiada w dużej mierze elektryczny silnik.

Marc Areny to inżynier idealista. Nie zgadza się ze strategią Tesla Motors, zakładającą produkcję bardzo drogich samochodów, na które stać tylko wybrańców. Dąży do spopularyzowania tego rodzaju transportu także wśród mniej zamożnych.

"Jestem zwykłym facetem, próbującym znaleźć rozwiązania dla zwykłych ludzi. Chcę obniżyć koszty produkcji takich aut. Nie zamierzam się na tym wzbogacić. Po prostu pokażę, że to wykonalne" - zapowiada pomysłowy rumuński konstruktor.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas