"TodMachine", czyli jak zrobić niezwykły film

Grupa młodych ludzi z Tarnowa postanowiła nakręcić pełnometrażowy film, który udowadnia, że nie trzeba wydawać milionów, by zrobić świetną produkcję.

oboz
obozINTERIA.PL/materiały prasowe
Scena z filmu "Todmachine"
Scena z filmu "Todmachine"INTERIA.PL/materiały prasowe

Produkcja chłopaków z Tarnowa różni się od tego, do czego przyzwyczaja nas polska kinematografia. Film "TodMachine" nawiązuje estetyką do nurtu niemieckiego ekspresjonizmu z lat dwudziestych.

Inspiracją dla twórców była projekcja filmu "Gabinet doktora Caligari" z muzyką na żywo, która miała miejsce kilka lat temu w Warszawie. Film wydał się twórcom na tyle inspirujący, że postanowili zapoznać się z innymi dziełami z nurtu ekspresjonizmu i zaczęli pracę nad swoją produkcją.

"TodMachine" to projekt różny od tego, co obecnie można oglądać na ekranach. Przede wszystkim będzie to film czarno-biały, niemy. Inna ciekawostką będzie gra aktorska, z charakterystyczną manierą dla niemego kina.

Ze względu na to, że twórcy projektu są również plastykami stworzyli nietypową scenografię, dla podkreślenia nietuzinkowej oprawy wizualnej opowiadanej przez nich historii.

Akcja filmu toczy się w mieście na zapleczu frontu, gdzie grupa inżynierów tworzy zagadkową maszynę, której użycie ma spowodować przełom w działaniach wojennych. Do miasta przybywa mnich, który chce spotkać się z budowniczymi tego urządzenia.

Widz będzie mógł przyjrzeć się relacjom pomiędzy bohaterami oraz sprzecznym wizjom głównych postaci dotyczącym dalszego rozwoju maszyny, a także zostanie wciągnięty w rozwiązywanie zagadki kryminalnej. Całości smaczku dodaje gra aktorska, która głównie ogranicza się do mowy ciała.

Film jest o tyle ciekawy i nietypowy, że nawiązuje do estetyki, która dawno nie była wykorzystywana w kinematografii. Autorzy nie wydali niebotycznych kwot na jego produkcję, jak ZUS, a efekt osiągnęli dużo lepszy.

Tym bardziej, że wsparcie z zewnątrz mieli niewielkie. Projektem zainteresował się jedynie tarnowski Pałac Młodzieży i Zakłady Azotowe, które udostępniły swoje wnętrza.

Wątkiem przewodnim filmu jest budowa tajemniczej maszyny, która ma przesądzić o zwycięstwie w chwilowo zawieszonej wojnie. Wokół tego projektu pojawiają się różnice zdań wśród konstruktorów, z których rodzą się konflikty. Przez cały film przewija się pytanie, o słuszność projektu, oraz jak daleko powinien on zajść. Przyszłość przedsięwzięcia zostaje zachwiana gdy dochodzi do tajemniczych morderstw.

Jedną z najbardziej znaczących i enigmatycznych postaci jest "Mnich". Stoi on w opozycji do projektu, a jednocześnie próbuje rozwikłać zagadkę zbrodni.

Jest to oczywiście pretekst by opowiedzieć o... no właśnie, lepiej sami się przekonajcie.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas