Alaska. Takich rzeczy nie obserwuje się często

​Trzy wulkany w łańcuchu wysp Aleutów na Alasce właśnie wybuchają, a dwa kolejne są niespokojne. Takie rzeczy nie zdarzają się dość często.

Popiół wydostający się z Mount Cleveland
Popiół wydostający się z Mount Clevelandmateriały prasowe

Minęło co najmniej siedem lat, odkąd trzy wulkany na Aleutach wybuchły jednocześnie. Ta zwiększona aktywność nie stanowi żadnego zagrożenia, ale jest to nietypowa sytuacja. Według Alaska Volcano Observatory dla wulkanów Great Sitkin, Mount Pavlof i Semisopochnoi obowiązuje obecnie pomarańczowy alert. Oznacza to, że trwają erupcje, ale są one dość niewielkie, z minimalną ilością popiołu.

Na wulkanach Pavlof i Semisopochnoi wykryto niewielkie ilości popiołu, a na Great Sitkin nie ma go w ogóle. Z Great Sitkin wypływa lawa, a w regionie Semisopochnoi wykryto duże wstrząsy sejsmiczne.

W innych miejscach Alaski wykryto inne oznaki aktywności -  zwiększone ciepło pod Mount Cleveland i małe trzęsienia ziemi pod Atką. W przypadku obu obowiązuje żółty alert wulkaniczny.

Chociaż taka jednoczesna aktywność wulkaniczna na Aleutach jest rzadka, nie jest to niespotykane. Łuk Aleutów to łańcuch wulkanów rozłożonych wzdłuż granicy subdukcji pomiędzy dwiema płytami tektonicznymi - płytą pacyficzną wciskającą się pod płytę północnoamerykańską. Łańcuch ten rozciąga się od Półwyspu Alaska do Półwyspu Kamczatka w Rosji.

Często podczas erupcji wulkanów, inne znajdujące się w pobliżu zostają pobudzone, ale nie jest jasne dlaczego. Łuk Aleutów skrywa także inne tajemnice. W 1996 r. aktywność wulkaniczna i sejsmiczna była rozłożona na obszar 870 km, co naukowcy uznali za coś więcej niż przypadek, choć przyczyna nie jest znana.

Tym razem także nie wiadomo do końca, co się dzieje. Prawie 290 kilometrów dzieli dwa najbardziej oddalone wulkany w tej fali aktywności - Great Sitkin i Semisopochnoi.

W zeszłym roku naukowcy odkryli, że grupa wulkanów wzdłuż Łuku Aleutów może być częścią większego superwulkanu. Choć na razie nie ma się czym martwić, łańcuch erupcji może okazać się interesujący z naukowego punktu widzenia.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas