Chińczycy będą przechwytywać cudze satelity... w kosmosie
Gdy w lipcu tego roku na orbicie znalazły się trzy chińskie satelity, ich oficjalnym przeznaczeniem był niesprecyzowany "cel naukowy". Jednak już wtedy podejrzewano, że w rzeczywistości jest to sprzęt wojskowy. Najnowsze analizy potwierdziły te podejrzenia - Chiny przetestowały porywacza satelitów.
Od samego początku istnienia chińskie satelity Shiyan-7 (SY-7), Shijian-15 (SJ-15) oraz Chuangxin-3 (CX-3) budziły sporo wątpliwości dotyczących przeznaczenia. Jak poinformowano po ich udanym umieszczeniu na orbicie, jeden z nich - SY-7 - został wyposażony w robotyczne ramię, oficjalne służące do testów przed budową docelowej, chińskiej stacji kosmicznej.
Manewry, wykonywane przez satelitę wyglądały jednak dość dziwnie - w sierpniu SY-7 wykonał gwałtowną zmianę wysokości orbity, zbliżając się przy tym do innego, wystrzelonego 8 lat wcześniej, chińskiego satelity Shijian-7 (SJ-7). Co więcej, według najnowszych danych Pentagonu w mijającym tygodniu SY-7 dokonał udanego przechwycenia innego, miniaturowego satelity.
Wszystko to, zdaniem amerykańskich analityków, wskazuje na testowanie przez Chiny nowej metody walki na orbicie.
Chińczycy udowodnili, że do przechwycenia satelitów nie trzeba wykorzystywać wahadłowców czy załogowych statków kosmicznych - wystarczy do tego odpowiednio wyposażony, bezzałogowy satelita.
Jak podaje serwis Defence24, do tej pory testowano tylko jedną metodę działań przeciwsatelitarnych. Początkowo miały do tego służyć wybuchy jądrowe, ale z czasem światowe mocarstwa zdecydowały się na bardziej precyzyjne metody z zastosowaniem rakiet lub laserów.
Pierwszy test takiej broni - rakiety przeciwsatelitarnej ASM-135 ASAT - przeprowadzono w 1984 roku, kiedy to po wystrzeleniu z samolotu F-15 rakieta zniszczyła satelitę znajdującego się w odległości 555 kilometrów od ziemi. Podobny test przeprowadzono niedawno - 21 lutego 2008 roku Amerykanie zniszczyli rakietą RIM-161 Standard Missile własnego, starego satelitę szpiegowskiego.
Wiadomo, że prace na podobną bronią prowadzili również Rosjanie, którzy do roli niszczyciela satelitów przystosowali kilka myśliwców MiG-31. W 2007 roku do państw, zdolnych niszczyć satelity na orbicie dołączyły Chiny, niszcząc rakietą własnego satelitę meteorologicznego i przy okazji testując, jak wielkie zagrożenie dla innych satelitów może stanowić rozrzucenie na odpowiedniej orbicie kosmicznego złomu.
Ostatnie, chińskie testy to jednak coś zupełnie nowego - zamiast niszczyć wrogiego satelitę, Chiny będą w stanie po prostu zbliżyć się do niego i go przechwycić.
Łukasz Michalik
gadżetomania.pl