Laserowe wskaźniki nie uszkadzają wzroku pilotów
Nie ma dowodów, że lasery mogą oślepić pilotów zasiadających w kokpicie samolotów pasażerskich. Ale w krytycznych momentach ich chwilowe rozproszenie uwagi może okazać się katastrofalne dla pasażerów, wynika z danych opublikowanych w "British Journal of Ophthalmology".
W ostatnich latach coraz częściej dochodzi do oślepienia pilotów samolotów pasażerskich przy pomocy laserowych wskaźników. Przez ostatni rok odnotowano aż 1500 takich incydentów w Wielkiej Brytanii. Jest to konsekwencją faktu, że laserowe wskaźniki są coraz tańsze i coraz mocniejsze, przez co mogą dosięgnąć samolotów nawet na dużych wysokościach.
Podczas jednego z odnotowanych przypadków, laser miał uszkodzić siatkówkę pilota, choć lekarze przekonują, że jest to mało prawdopodobne. Aby uszkodzić wzrok, wiązka lasera musi być skierowana w stronę oka z odległości kilku metrów, a przecież wiązki wysyłane z powierzchni Ziemi są dodatkowo rozpraszane przez chmury.
Laserowe wskaźniki generujące promienie o mocy ok 1 mW nie zrobią nam krzywdy, choć można dostać na rynku znacznie potężniejsze urządzenia, o mocy sięgającej nawet 300 mW. Takie lasery mogą narobić poważnych szkód i powinny zostać jak najszybciej wycofane ze sprzedaży.
Brytyjscy naukowcy twierdzą, że laserowe zabawki przyczyniły się do utraty wzroku aż 150 dzieci. Kategorycznie zaprzeczają, by laserowa wiązka wysłana w kierunku poruszającego się samolotu pasażerskiego, czyli na odległość setek albo i tysięcy metrów, mogła uszkodzić wzrok pilota. Rozproszenie jego uwagi podczas startu lub lądowania może zakończyć się katastrofalnie, dlatego tak ważne jest wprowadzenie nowych przepisów dotyczących obiegu urządzeń laserowych.