MiraDry to koniec problemów z nadmierną potliwością
Procedura zabiegu MiraDry wygląda znośnie: wystarczy udać się do lekarza i pozwolić mu unicestwić część gruczołów potowych w skórze pod pachami. Oszczędności na dezodorancie nie zwrócą szybko kosztu zabiegu, ale producenci urządzenia obiecują, że efekt jest trwały.
Po dwóch trwających godzinę zabiegach możemy pożegnać się z problemem nadmiernej potliwości. Koszt takich dwóch wizyt u specjalisty wynosi 3 tysiące dolarów.
Przy okazji mamy też wydepilowane pachy, ponieważ MiraDry niszczy mieszki włosów.
Pocenie się odgrywa ważną rolę w ochronie organizmu przed przegrzaniem, ale zabieg nie niszczy wszystkich gruczołów i skierowany jest tylko i wyłącznie do osób pocących się chorobliwie.
Ingerujący w strukturę skóry zabieg niesie ze sobą znaczne niedogodności. Pachy są spuchnięte i obolałe około tygodnia. Może nawet wystąpić stan zapalny, który leczy się sterydami.
Zabieg opracowany przez kalifornijską firmę Miramar Labs Inc. jest dostępny w USA od stycznia. Cieszy się powodzeniem i dobrymi wynikami - przedstawicielka firmy Kathryn O'Shaughnessy mówi, że po zastosowaniu MiraDry ilość wydzielanego potu zmniejsza się o 4/5.
Lekarze dodają, że co najmniej 3 procent mieszkańców globu poci się nadmiernie, co pogarsza ich jakość życia. Obecnie jednym z dostępnych rozwiązań są zastrzyki z botoksu, jednak te trzeba powtarzać co pół roku.
Zasada działania MiraDry: