Nie globalne ocieplenie, a wiatry ogrzewają USA

Północno-zachodni rejon Stanów Zjednoczonych systematycznie ogrzewa się od ok. 100 lat. Teraz okazało, że winowajcą nie jest globalne ocieplenie, a naturalny układ wiatrów nad Pacyfikiem.

Wraz z ogrzaniem północno-zachodniej części USA, pojawiają się groźne pożary, szczególnie w stanach Oregon i Kalifornia. Naukowcy szacują, że od 1900 r. wspomniany obszar ocieplił się o 0,8oC. W toku eksperymentów okazało się, że każdy wzrost temperatury powierzchni Pacyfiku był poprzedzony zmianą ciśnienia powietrza.

- Najprostsze wyjaśnienie jest takie, że to zmiany w układzie wiatrów spowodowały zmiany temperatury powierzchni oceanu - powiedział James Johnstone, jeden z autorów badań.

Co 20-30 lat zmienia się temperatura wód powierzchniowych Pacyfiku. Mechanizm ten jest nazywany Pacyficzną Oscylacją Dekadową. Póki co, nie wiadomo co powoduje fluktuacje w rozkładzie wiatrów. Klimatolodzy podkreślają, że nie ma dowodów, by były one związane z globalnym ociepleniem. Oznaczałoby to, że wzrost średnich temperatur powietrza na naszej planecie nie ma związku z ociepleniem USA.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: globalne ocieplenie | wiatry | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy