Roskosmos nadal będzie transportował kosmonautów dla NASA

W związku z niepewnym momentem rozpoczęcia operacyjnej działalności przez prywatnych przewoźników, którzy mają za pomocą swoich pojazdów transportować astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), amerykańska agencja kosmiczna NASA zawarła przedłużenie kontraktu z Rosjanami na miejsca w ich załogowych statkach Sojuz.

Roskosmos nadal będzie transportował astronautów na ISS
Roskosmos nadal będzie transportował astronautów na ISSmateriały prasowe

Od momentu wycofania ze służby wszystkich amerykańskich promów kosmicznych, astronauci agencji NASA transportowani są na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), zbudowaną w dużej mierze przez Stany Zjednoczone Ameryki, za pomocą rosyjskich statków Sojuz. Dzięki wykorzystaniu promów kosmicznych udało się zakończyć etap budowy stacji ISS i przejść w fazę intensywnego wykorzystywania największego w historii astronautyki laboratorium orbitalnego. NASA wiele lat temu rozpoczęła finansowanie rozwoju prywatnych statków transportowych, które wpierw miały zacząć dostarczać zaopatrzenie - co też aktualnie jest już realizowane dzięki latającym statkom Dragon firmy SpaceX oraz wdrażanym systemie opartym o już przetestowaną rakietę Antares i kapsułę Cygnus firmy Orbital Sciences Corp, oraz w następnej kolejności także astronautów.Niestety budżet agencji NASA w wysokości około 17-18 mld dolarów zasila różnego rodzaju projekty, za którymi stoją ludzie lobbujący za "podzieleniem" na swoją korzyść budżetowych środków. Początkowo planowano, iż amerykańscy astronauci zaczną być ponownie transportowani na stację ISS za pomocą krajowych systemów transportowych od 2015 roku. Jednak pomimo faktu, iż trzy aktualnie uczestniczące w programie CCP (Commercial Crew Program) firmy - SpaceX, Boeing Co. i Sierra Nevada Corp., notują dobre tempo prac nad swoimi systemami transportowymi, to niższe niż oczekuje tego NASA poziomy finansowania programu CCP spowodowały już aktualnie opóźnienie daty wdrożenia tych systemów o dwa lata.Stąd też NASA zmuszona została przedłużyć kontrakt z Rosyjską Federalną Agencją Kosmiczną (Roskosmos) na pakiet usług związanych z przeprowadzeniem szkoleń oraz przetransportowaniem w 2016 roku sześciu astronautów za pomocą statków Sojuz na pokład stacji ISS. Przedłużona umowa obowiązuje aktualnie do czerwca 2017 roku, do kiedy to nastąpi sprowadzenie wyniesionych astronautów na Ziemię. Dzięki przedłużeniu umowy NASA gwarantuje amerykańskim, europejskim, japońskim i kanadyjskim astronautom możliwość dostania się na ISS i prowadzenia zaplanowanych prac. Wartość przedłużonego kontraktu to 424 mln dolary, co oznacza, iż koszt wyniesienia pojedynczego astronauty wynosi 70,7 mln dolarów, o osiem milionów więcej niż ostatnim razem, gdy NASA zamawiała "siedzenia" w statkach Sojuz. W tej cenie zawarte są już jednak dodatkowe usługi, które wcześniej wykupione były za pomocą oddzielnej umowy. Niemniej wydaje się prawdopodobne, iż Rosjanie wykorzystują tę sytuację, aby dofinansować rozwój swojego przemysłu kosmicznego, który od pewnego czasu zauważalnie zaczął podupadać.NASA spodziewa się obecnie, iż prywatni przewoźnicy rozpoczną loty z astronautami do stacji ISS w 2017 roku, co oficjalnie zakończy okres zależności od Rosjan. Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że wymagane będzie zawarcie kolejnej umowy na miejsca w rosyjskich statkach Sojuz. Taki scenariusz stanie się realny, jeśli amerykańska agencja kosmiczna nie otrzyma na przyszły rok fiskalny, zaczynający się od 1 października obecnego roku, zaproponowanych przez nią oraz prezydenta Stanów Zjednoczonych 821 mln dolarów przeznaczonych na program CCP. W ostatnich latach Kongres Stanów Zjednoczonych przyznawał na ten cel mniej środków finansowych niż sugerowała NASA i prezydent, co obecnie skutkuje już dwuletnim opóźnieniem we włączeniu prywatnych statków transportowych do działania.Obecne umowy z trzema firmami rozwijającymi projekty własnych statków transportowych wygasną w maju 2014 roku. Agencja NASA planuje podjąć w następnej kolejności negocjacje dot. dalszego finansowania dwóch projektów. Działania te doprowadziłyby do kampanii testów i certyfikacji w 2015 i 2016 roku.Sytuacja jest niekomfortowa dla NASA z uwagi na brak finansowych możliwości co do jednoczesnego kupowania miejsc w statkach Sojuz oraz finansowania rozwoju prywatnych statków firmy SpaceX, Boeing i Sierra Nevada Corp. Zamówienie i budowa statku Sojuz trwa 3 lata, stąd NASA zmuszona jest podejmować decyzje wcześniej. Niedopuszczalna jest jednak sytuacja, w której NASA nie będzie miała swoich astronautów na ISS z uwagi na zaniechanie kupna kilka lat wcześniej miejsc na statkach Sojuz przy jednoczesnym braku gotowości prywatnych statków transportowych do pracy. Stąd z pewnością dla menadżerów z agencji jest to ciężkie zadanie, wymagające planowania z kilkuletnim wyprzedzeniem.W tym samym czasie większe nakłady finansowe przyznawane są agencji NASA na prace nad architekturą SLS (Space Launch System), za pomocą której nastąpi słuszny powrót ludzi do eksploracji głębokiej przestrzeni kosmicznej, m.in. asteroid bliskich Ziemi oraz Marsa. Najprawdopodobniej jednak na przyszły rok fiskalny program CCP również nie otrzyma sugerowanych przez NASA pieniędzy. Odpowiadać za taką sytuację będą ponownie senatorzy z Kongresu, którzy decydują o całym charakterze budżetu NASA, dbając przy tym o zadowolenie swoich wyborców - osób pracujących w zakładach i ośrodkach, w których pośrednio lub bezpośrednio prowadzone są prace związane z programem SLS. Istnieje możliwość, iż przy dalszym rozwoju tej sytuacji to projektowany pod zastosowania poza niską orbitą wokółziemską statek Orion będzie dostarczał astronautów na stację ISS. Taki scenariusz będzie przykładem skrajnie nieekonomicznego rozwiązania, w którym rakieta o nośności w "najsłabszym wariancie" 70 ton metrycznych wynosić będzie w ładowni ładunek o masie ledwie 22 ton. Źródło informacji (NASA)Maciej Mickiewicz

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas