Amerykanie ułatwili stworzenie w Chinach systemu inwigilacji Wielkiego Brata

Z każdym dniem w Państwie Środka przybywa setki nowych kamer, które mają za zadanie śledzić każdy najmniejszy ruch obywateli kraju w celu przyłapania ich na dokonywaniu czynności niezgodnych z surowym prawem.

Okazuje się jednak, że w budowę Systemu Kredytu Społecznego, na podstawie którego w tym kraju od 2 lat ocenia się status społeczny obywateli, zaangażowane były i wciąż są amerykańskie firmy na co dzień prężnie rozwijające się w sektorze najnowszych technologii elektronicznych. Dziennikarze The Wall Street Journal opublikowali na łamach serwisu bardzo ciekawy artykuł na ten temat.

W budowę najbardziej zaawansowanego obecnie na świecie systemu inwigilacji społeczeństwa, włączyły się firmy takie jak: Hewlett Packard, Intel, Seagate i Western Digital. Ich rolą było i wciąż jest dostarczenie nie tylko szybkich komputerów, technologii sztucznej inteligencji i magazynów danych, ale również samych kamer i oprogramowania do ich obsługi.

Reklama

Można śmiało rzec, że wspólnymi siłami amerykańskie firmy i chiński rząd zgotowały 1,5 miliarda ludziom koszmarną rzeczywistość rodem z powieści Orwella czy filmów sci-fi. Najgorsze jednak dopiero ma nadejść. Dochodzą do nas słuchy, że w kilku największych tamtejszych metropoliach jak grzyby po deszczu pojawiają się projekty, które mają na celu jeszcze większą kontrolę mieszkańców.

Władze miast zaczynają wpisywać do bazy danych kontrowersyjnego Systemu Kredytu Społecznego informacje o nieodprowadzonych podatkach za wynajem mieszkań, mandatach, zaległościach z opłatami czy nielegalne remonty. Może wydawać się, że takie kroki władz mają sens i są pożyteczne, bo walczą z osobami łamiącymi prawo, ale tak naprawdę komunistyczny rząd chce tylko zwiększyć swoje wpływy, dbać o swoje interesy (małej grupki ludzi) i osiągnąć jeszcze większą władzę nad niepokornymi wobec siebie obywatelami.

Niebawem w Chinach zacznie funkcjonować system rozpoznawania emocji obywateli i kontroli płodności kobiet. Ten pierwszy będzie miał za zadanie odnotowywać subtelne zmiany w mimikach, a sztuczna inteligencja będzie analizować je pod kątem możliwości wystąpienia agresji lub pojawienia się depresji. W obu przypadkach o tym fakcie zostaną poinformowane odpowiednie służby, które poczynią odpowiednie kroki mające na celu jak najszybsze zneutralizowanie problemu.

Źródło: GeekWeek.pl/Wall Street Journal / Fot. MaxPixel

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy