Facebook znowu zwalnia. 10 tysięcy osób zostanie bez pracy

Dawid Szafraniak

Dawid Szafraniak

Aktualizacja

Trudne warunki finansowe, chęć zwiększenia efektywności i przetrwania niełatwych czasów - takie argumenty towarzyszyły zwolnieniom zainicjowanym przez Metę w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas z pracą pożegnało się 11 tysięcy osób. To jednak nie koniec, ponieważ Mark Zuckerberg zapowiedział, że zwolnionych zostanie kolejne 10 tysięcy osób. Nie wygląda to zbyt dobrze.

Tysiące osób bez pracy! Facebook kontynuuje zwolnienia.
Tysiące osób bez pracy! Facebook kontynuuje zwolnienia.123RF/PICSEL

Facebook nadal zwalnia

Chociaż niektórzy spodziewali się, że listopadowe zwolnienia są jedynym tak drastycznym krokiem wdrożonym przez Marka Zuckerberga, to rzeczywistość okazała się być o wiele bardziej brutalna. Jak przyznał CEO Mety, 2023 to rok wydajności w firmie, a ta ma zostać osiągnięta m.in. poprzez poważną redukcję etatów. Zapowiedział również, że nadchodzi druga fala zwolnień. W jej efekcie pracę straci 10 tysięcy osób, a dodatkowo zlikwidowanych zostanie 5000 etatów, na które nie przeprowadzono jeszcze rekrutacji.

W najbliższym czasie mają zostać ogłoszone plany restrukturyzacji, czyli okaże się, które odnogi firmy ucierpią najbardziej. Wszystko po to, aby, jak twierdzi Zuckerberg, utrzymać odpowiedni rozwój firmy w trudnych czasach i móc dalej dążyć do realizacji długoterminowej wizji. Niezbyt to pocieszające w obliczu utraty pracy, choć nadal brzmi lepiej od kłótni i wyśmiewania na Twitterze. Tak, chodzi, jak zwykle o Muska.

Zwolnienia i redukcje w grupach technologicznych zostaną ogłoszone w kwietniu. Ogłoszenia dotyczące sektora biznesowego nastąpią z kolei w maju.
Mark Zuckerberg

W niektórych szczególnych przypadkach o zwolnieniach firma będzie informować do końca roku. Najciekawsza jest w tym wszystkim argumentacja Zuckerberga, który doprawdy musiał nieźle naszukać się odpowiednich określeń opisujących zwolnienia. Nie chodzi tu jego zdaniem o redukowanie etatów, lecz o "upiększanie" organizacji. Co więcej, usuniętych ma zostać wiele warstw zarządzania, a wielu z managerów stanie się indywidualnymi "współtwórcami".

Nie zabrakło również tłumaczeń. Zdaniem CEO Mety, gorsza kondycja to efekt sytuacji na świecie, czyli rosnącego kryzysu i innych niekorzystnych zjawisk ekonomicznych. Choć te rzeczywiście występują, to nie da się nie odnieść wrażenia, że Zuckerberg próbuje zakłamywać rzeczywistość. Choć warunki są trudne, to sama firma niewiele zrobiła, aby utrzymać odpowiednią kondycję.

Pakowanie morza pieniędzy w nikoto nie interesujące kwestie, jak metaverse czy NFT odbiło się firmie czkawką. Pierwszy pomysł nadal będzie opracowywany, z NFT już się wycofano. Czy zatem można zwalać wszystko na koniunkturę? W trudnych ekonomicznie czasach należy zachęcić ludzi dobrym produktem, a tego nie miał ani Facebook, ani też Instagram.

Runda druga w wykonaniu Mety

Chociaż firma Marka Zuckerberga nie jest jedyną pozbywającą się pracowników, to tylko Meta postanowiła rozpocząć drugą rundę zwolnień. Po jej wykonaniu, łącznie z firmą pożegna się aż 21 tysięcy osób (wliczając w to listopadowe zwolnienia).

Nie wiadomo, czy śladem tych działań będą podążać inne przedsiębiorstwa. Łatwo nie ma ani Amazon, ani też Microsoft czy pozostali giganci. Mimo wszystko ich kondycja pozostawia mniej do życzenia, niż np. Facebooka.

Todorovden. Święto koni to początek Wielkiego Postu w Bułgarii© 2023 Associated Press
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas