Ogłosili Miss AI. Pierwszy na świecie konkurs piękności... dla cyfrowych kobiet

Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości dotyczące popularności sztucznej inteligencji, to dzisiejsze ogłoszenie z pewnością je rozwieje. Już niebawem będziemy świadkami pierwszego na świecie konkursu piękności AI, w którym do wygrania jest sporo pieniędzy.

Miss AI to konkurs piękności dla kobiet wygenerowanych przez sztuczną inteligencję
Miss AI to konkurs piękności dla kobiet wygenerowanych przez sztuczną inteligencję123RF/PICSEL

Jako że o sztucznej inteligencji rozmawialiśmy w ostatnich miesiącach najczęściej w kontekście generatywnego AI, ogłoszony właśnie konkurs piękności dla cyfrowych kobiet nie powinien nas wcale dziwić, prawda? A jednak! Niemniej jak informuje Daily Mail, Miss AI to wcale nie jest żart, tylko prawdziwa inicjatywa organizowana przez Fanvue - platformę dla twórców w stylu Patronite czy Patreon, pozwalającą na zarabianie poprzez subskrypcje, ale różniącą się od konkurencji wykorzystaniem sztucznej inteligencji, np. do odpowiadania na wiadomości "fanów".

W konkursie Miss AI kobiety wygenerowane przez sztuczną inteligencję zmierzą się przed panelem sędziowskim i będą oceniane pod kątem urody, siły oddziaływania w mediach społecznościowych i wykorzystania przez ich twórcę narzędzi sztucznej inteligencji. Will Monanage, współzałożyciel Fanvue, ma nadzieję, że te wydarzenia staną się "Oscarami dla twórców AI" , a nie bez znaczenia są też nagrody finansowe o łącznej wartości 20 tys. dolarów. 

Jak przystąpić do konkursu?

Aby wziąć udział w konkursie, uczestnicy muszą przesłać wygenerowane przez sztuczną inteligencję obrazy kobiety, które są oceniane pod kątem "piękna i pozowania" oraz aspektów "klasycznej widowiskowości", a także odpowiedzieć na listę pytań. Pytania te obejmują zarówno szczegóły techniczne zastosowanej sztucznej inteligencji, jak i klasyki w stylu "W jaki sposób uczyniłabyś świat lepszym miejscem?" - w końcu to konkurs piękności i przyszła "miska" musi się wykazać, prawda?

Fanvue spodziewa się, że w konkursie wezmą udział tysiące uczestników, z których po wstępnych kwalifikacjach zostanie dziesiątka, a później nie zostanie już nic innego, jak  tylko wybrać finałową trójkę podczas internetowej ceremonii wręczenia nagród zaplanowanej na maj. A kto będzie oceniał te poczynania? Panel ekspertów składający się z czterech sędziów posiadających wiedzę ze świata widowisk, marketingu i modelowania. Co jednak ciekawe, dwóch z nich... to również twory AI.

AI ocenia AI

A mowa o Aitanie Lopez i Emily Pelligrini, które mogą pochwalić się setkami tysięcy obserwujących w mediach społecznościowych, a raczej ich twórcami znającymi się na zarabianiu na treściach związanych ze sztuczną inteligencją jak mało kto. Dołączą do nich również Sally Ann Fawcett, jedyna w Wielkiej Brytanii historyczka zajmująca się konkursami piękności oraz Andrew Bloch, doradca ds. PR Lord Sugar.

Dla mnie, jako jednej z niewielu historyczek zajmujących się tradycyjnymi widowiskami na świecie, udział w ceremonii wręczania nagród, która wydaje się tak futurystyczna, jest naprawdę ekscytujący. Co ciekawe, istnieje wiele podobieństw między prawdziwymi uczestnikami widowisk i twórcami sztucznej inteligencji oraz ich kontaktem z publicznością
wyjaśnia Fawcett.

Tym, co różni Miss AI od innych konkursów piękności, jest jednak ocena "umiejętności i wykorzystania narzędzi sztucznej inteligencji do tworzenia cyfrowych arcydzieł". I tak, jurorzy informują na przykład, że zwrócą szczególną uwagę na detale wokół oczu i dłoni, czyli obszary, z którymi borykają się niektóre generatory obrazów AI.

Uczestnicy zostaną również ocenieni na podstawie ich "zasięgów w mediach społecznościowych" i otrzymają punkty na podstawie liczby fanów i sposobu, w jaki nawiązują kontakt z obserwującymi. W kwestionariuszu osoby zgłaszające się do konkursu są również pytane o łączne przychody na różnych platformach. I choć wydaje się to dziwne, głównym celem tworzenia modelek AI jest przecież zarabianie pieniędzy za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Legenda o potworze z Loch Ness wciąż żywaDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas