Pendrive wybucha po podłączeniu do komputera. Grożą dziennikarzom

Podczas pracy w mediach można doświadczyć wielu nieprzyjemnych sytuacji, ale obraźliwe komentarze czy wiadomości prywatne to nic w porównaniu z tym, czego doświadczyło właśnie pięć redakcji w Ekwadorze. Wysłano do nich listy z groźbami i wybuchającymi pendrive’ami.

Podczas pracy w mediach można doświadczyć wielu nieprzyjemnych sytuacji, ale obraźliwe komentarze czy wiadomości prywatne to nic w porównaniu z tym, czego doświadczyło właśnie pięć redakcji w Ekwadorze. Wysłano do nich listy z groźbami i wybuchającymi pendrive’ami.
Wyglądały jak zwykłe pendrive'y. Dziennikarze dostali ładunki wybuchowe /123RF/PICSEL

Dziennikarze są przygotowani na nieprzychylne komentowanie ich działalności, a nawet próby nękania, zastraszania czy represjonowania, ale decydując się na wykonywanie tego zawodu i pracę w mediach newsowych, nikt nie zakłada, że zagrożone będzie jego życie. A do takiej właśnie sytuacji doszło w Ekwadorze, gdzie co najmniej pięć redakcji otrzymało listy z groźbami i dołączonymi pendrive’ami - podczas próby sprawdzenia urządzeń okazało się jednak, że nie są to zwykłe nośniki danych, ale małe ładunki wybuchowe. 

To nie jest zwykły pendrive

Lokalne władze przekonują, że urządzenia zostały zaprojektowane i zaprogramowane w taki sposób, aby wybuchać przy podłączeniu do komputera. I choć wszyscy dobrze wiedzą, że teoretycznie nie należy podłączać nośników USB nieznanego urządzenia do swoich urządzeń, to często jest to element dziennikarskiej pracy, a poza tym najgorszy zakładany scenariusz to przecież instalacja złośliwego oprogramowania, prawda? Niestety sytuacja z Ekwadoru pokazuje, że te czasy już za nami i należy podchodzić do sprawy zdecydowanie ostrożniej.

Reklama

Najboleśniej przekonał się o tym reporter wiadomości Lenin Artieda, który pracuje dla stacji telewizyjnej w mieście Guayaquil i podłączył taki nośnik do swojego komputera, powodując jego eksplozję. W efekcie wybuchu doznał "łagodnych obrażeń dłoni i twarzy", ale na szczęście nie został poważnie ranny. Wiemy też o kilku innych dziennikarzach radiowych i telewizyjnych z innych części kraju, którzy otrzymali podobne przesyłki, ale nie zdecydowali się podłączyć urządzenia lub podłączyli je nieprawidłowo, co powstrzymało eksplozję.

Policja: wykorzystano RDX - wojskowy materiał wybuchowy

A jeśli chodzi o same urządzenia, to zdaniem funkcjonariusza lokalnej policji, Xaviera Chango, wszystkie były jednakowe i wykorzystywały najpewniej RDX zamknięty w kapsułce mierzącej ok. 1 cm (w nośniku Artiedy wybuchła tylko połowa, dzięki czemu dziennikarz nie został poważniej ranny).

To środek chemiczny o szerokim zastosowaniu jako militarny materiał wybuchowy, zarówno samodzielnie w postaci różnych ładunków, jak i jako składnik wielu mieszanin. Po dodaniu do niego plastyfikatorów i innych składników powstają plastyczne materiały wybuchowe, takie jak C4. Stosowany jest też do napełniania spłonek pobudzających, lontów detonujących i artyleryjskich pocisków małokalibrowych oraz razem z trotylem do napełniania korpusów pocisków artyleryjskich, bomb lotniczych, min i torped.

Nie jest jasne, kto odpowiada za tę niebezpieczną akcję, potępioną przez władze i Fundamedios, lokalną organizację zajmującą się ochroną wolności prasy, ale mowa o kraju znajdującym się w trudnym położeniu, leżącym między dwoma największymi na świecie producentami kokainy, czyli Kolumbią i Peru, którego prezydent wypowiedział otwartą wojnę gangom kontrolującym handel narkotykami, więc podejrzenie naturalnie pada w tym kierunku.

Polecamy na Antyweb | Polska Fundacja Narodowa wydała MILION na wizytę youtubera. Nie chciała ujawnić kwoty akcji

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pendrive
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy