Pierwszy lot samolotu na wodór - zbudowali go studenci

Prototyp wodorowego samolotu wzniósł się z lotniska w holenderskiej Bremie. Nikogo nie było na pokładzie - był to tylko model. W ciągu 3 lat ma jednak powstać pełnowymiarowa maszyna. Kto wygra wyścig?

Test pierwszego samolotu napędzanego wodorowym paliwem odbył się na lotnisku w holenderskiej Bredzie. Samolot na wodór zaprojektowali i skonstruowali studenci z organizacji AeroDelft. 

Prototyp nazywa się Phoenix i wzniósł się na wysokość 350 metrów, a lot trwał niespełna kwadrans. Był tylko zdalnie sterowanym modelem w stali jeden do trzech. 

Konstruktorzy chcą jednak zbudować dwa statki powietrzne: drona i pełnowymiarowy samolot w ciągu trzech lat. AeroDelft to organizacja, która chce promować wodór jako paliwo lotnicze.

Samoloty na wodór czyli latanie bez emisji dwutlenku węgla

Samolot na wodór, który powstanie, będzie zbudowany na planach dwumiejscowego Sling 4, który ma masę startową 920 kg i 10 m rozpiętości skrzydeł. Napędzany będzie wodorem gazowym, w późniejszych planach także silnikiem na ciekły wodór.

Reklama

Jak komentuje dziekan wydziału inżynierii lotniczej Uniwersytetu Technicznego w Delft, Henri Wrij, AeroDelft przeciera drogę do zrównoważonego transportu lotniczego. Dziś wykorzystuje on ciekłe paliwa kopalne i jest znaczącym źródłem emisji dwutlenku węgla

Jeden lot samolotem na inny kontynent pozostawia taki ślad węglowy, jak podróże samochodem przez rok. Wodór mógłby zmniejszyć te emisje do zera już 2050 roku.

FlyZero, czyli wodorowe lotnictwo międzykontynentalne

Ambitniejsze plany ma brytyjski Aerospace Technology Institute (ATI). Pod koniec 2021 roku ujawnił projekt wodorowego samolotu. FlyZero oferować ma prędkość samolotów średniej wielkości (rozpiętość jego skrzydeł wynosić ma 54 metry) i pozwalać na lot na drugi koniec świata bez dodatkowego tankowania.

Wodór - ale w inny sposób - wykorzystują już istniejące maszyny. W 2020 roku firma ZeroAvia pochwaliła się małym samolotem Piper klasy M. Napędzany jest silnikami elektrycznymi, do których energia dostarczana jest z wodorowych ogniw paliwowych.

W takich ogniwach wodór nie jest spalany, lecz utleniany, co wytwarza napięcie elektryczne. To reakcja odwrotna do elektrolizy, w której napięcie rozkłada cząsteczki wody na jony tlenu i wodoru.

W połowie 2012 roku ZeroAvia przetestowała największy na świecie samolot zasilany ogniwami wodorowymi, Dornier 228. Ma na pokładzie miejsca dla 19 pasażerów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wodór
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy