Shorts na YouTube to żyła złota - świat oszalał na punkcie tiktokowego wideo
Gigantyczna wręcz popularność aplikacji TikTok sprawiła, że po podobne rozwiązania zaczęły sięgać inne platformy internetowe. Przykładem dobrze przeprowadzonego zwrotu w kierunku takich treści jest zdecydowanie serwis YouTube. Shorts rosną w niewyobrażalnym tempie.
Krótkie, bo nawet i kilkusekundowe wideo z treścią, o której tematykę dba algorytm — do tego dodajmy absolutnie banalny sposób przemieszczania się z jednego materiału do drugiego. Tak wygląda recepta na wsiąknięcie w internetowe zasoby na długie godziny. Uzależniający format z popularnej chińskiej apki wpływa nie tylko na użytkowników. YouTube Shorts pokazuje, że formuła jeszcze się nie wyczerpała.
YouTube niczym TikTok
Sukces TikToka, który jest z nami od 2016 roku, a w 2021 mógł pochwalić się miliardem użytkowników, nie przeszedł bez echa w świecie technologii. Kolejne aplikacje zaczęły stawiać na nowy rodzaj wideo — krótkiego, pionowego, niekiedy zabawnego, ale przede wszystkim szalenie wciągającego.
Są serwisy, w przypadku których taki format pasuje jak pięść do nosa — nie bez powodu użytkownicy Instagrama coraz bardziej narzekają na swoje medium. Zasięgi postów są ucinane, w zamian promuje się tzw. Reels, czyli wideo wpisujące się omawiany trend. Inaczej ma się sytuacja w przypadku YouTube. Serwis z wideo wydawał się idealnie skrojonym pod tego typu treści.
Sukces YouTube Shorts
Mimo różnych opinii i estymacji tylko czas mógł pokazać, czy eksperyment o nazwie YouTube Shorts może się udać. W rzeczy samej nie był on aż tak oczywistym. O ile format tiktokowy sprzedaje się świetnie, to wcale pewne nie było, że podobne rezultaty odniesie on w przypadku innych platform. YouTube przestał być młodzieżową platformą na wzór tego, co miało miejsce np. 10 lat temu i oddał pałeczkę innym.
W rzeczy samej pomysł z wprowadzeniem YouTube Shorts okazał się strzałem w dziesiątkę. Liczby generowane przez tę funkcję platformy robią wrażenie, nieustannie rosną, a ludzie odpowiedzialni za YouTube chcą rozwinąć skrzydła jeszcze bardziej — oferując format krótkich, pionowych wideo na nowym, nieprzystosowanym do tego urządzeniu.
1,5 miliarda użytkowników w ciągu miesiąca ogląda przeszło 30 miliardów wideo w YouTube Shorts. Co więcej, mowa tutaj o liczbach z początku roku. Te są teraz odpowiednio większe.
Nowa funkcja YouTube
Chociaż aplikacja YouTube jest już od dawna dostępna na telewizorach Smart TV, to dopiero w tym tygodniu udostępniona zostanie aktualizacja, która doda możliwość oglądania popularnych Shorts na większym niż mobilny ekranie. Decyzja ta została jednak okupiona wieloma dyskusjami — te dotyczyły nie tylko sposobu prezentowania treści, ale i zasadności imputowania ich na horyzontalnych ekranach.
Pierwszym pytaniem, jakie zadali sobie twórcy, było to, czy YouTube Shorts ma w ogóle rację bytu na telewizorach. O ile komfortowy seans z poziomu kanapy świetnie łączy się z łatwymi w konsumpcji treściami, to sama funkcja (podobnie jak TikTok) jest u samych podstaw związana ze smartfonami — horyzontalny format wideo odpowiada ekranom urządzeń mobilnych, do tego dochodzi jeszcze wbudowany edytor treści, pozwalający na łatwy montaż i udostępnianie.
To jednak nie koniec pytań. Czy YouTube Shorts na telewizorze powinno automatycznie przełączać się na kolejne wideo po zakończeniu poprzedniego? Smartfony pozwalają na tzw. swipe, czyli intuicyjne przesunięcie ekranu. Ostateczna decyzja stanęła na korzystaniu z pilota. Jak przyznali twórcy, w przypadku wideo trwającego 60 sekund ma ono pewną chronologiczną i zamkniętą strukturę, dlatego zrezygnowano z niekończącej się pętli odtwarzania.
Wiele pytań bez odpowiedzi
Największym kompromisem okazał się format obrazu. Pionowe wideo znane z YouTube Shorts siłą rzeczy nie zostanie rozszerzone do obrazu telewizora w formacie 16:9. Te rodzaje materiałów będą wyświetlane centralnie na ekranie, zostawiając miejsce na dodatkowe funkcje. Mowa tutaj m.in. o przyciskach do oceny treści czy sekcji komentarzy.
W tym wypadku interfejs użytkownika nie jest trywialnym problemem. Próba przeniesienia YouTube Shorts na ekrany telewizorów to w zasadzie coś zupełnie odwrotnego niż konwersja horyzontalnego wideo na pionowe wyświetlacze w smartfonach. W tej dziedzinie jest naprawdę sporo do nauczenia się — mowa na przykład o tym, jak użytkownicy chcą wchodzić w interakcje przy pomocy telewizora. Jak powinien działać algorytm? Lepiej, żeby dostosowano go do potrzeb jednego użytkownika, czy w myśl wspólnego oglądania TV, skupić się na popularnych treściach dla grup? Tak naprawdę nikt nic nie wie.
Jak widać, przenosiny elementu znanego z aplikacji mobilnej na ekrany telewizorów są bardziej skomplikowane, aniżeli mogłoby się to wydawać. Kwestie dotyczące interfejsu użytkownika, algorytmu, formatu obrazu stanowią o wygodzie, a przecież to właśnie ona odpowiada w pewnym stopniu za sukces YouTube Shorts i podobnych, krótkich form wideo.
Recepta na sukces
O ile YouTube Shorts już teraz generuje firmie przychody, to w przyszłości może okazać się prawdziwym akceleratorem zarabiania. Twórcy nie ukrywają, że ta forma materiałów może zostać wykorzystana do przeniesienia ruchu na inne funkcje platformy. YouTube to nie tylko wideo — serwis pozwala na słuchanie podcastów, streaming muzyki czy filmów.
W dużym skrócie oznacza to, że zręczne wykorzystanie “nowego" narzędzia może być skuteczne w zwiększeniu monetyzacji innych obszarów działalności YouTube. Shorts są przez włodarzy traktowane bardzo poważnie — nie bez powodu powstał specjalny fundusz dla najlepszych twórców, który opiewa na przeszło 100 milionów dolarów.