Smartfon nie z tej ziemi, którego i tak... nie kupisz

Chiński producent smartfonów, firma OnePlus doprawdy nabrał ostatnio wiatru w żagle. Po świetnym debiucie swojego modelu oznaczonego liczbą 11 firma zapowiedziała prezentację nowego, konceptualnego urządzenia. To pojawi się już niedługo w ramach targów MWC w Barcelonie. Sprzęt prezentuje się zjawiskowo, choć jego ewentualna droga na sklepowe półki będzie… długa.

Nowy OnePlus

W sieci pojawiły się oficjalne informacje na temat nowego urządzenia od OnePlus. Nie jest to jednak smartfon przeznaczony do rychłej premiery, a jedynie specyficzny koncept urządzenia przyszłości. Cechą charakterystyczną modelu OnePlus 11 Concept jest wyjątkowy design. Ten przywodzi na myśl gamingowy sprzęt, mieniąc się kolorami na pleckach.

Powiew świeżości w projektowaniu smartfonów?

Na razie nie ujawniono zbyt wielu konkretów na temat urządzenia, ale pewny jest zdecydowanie jego nietypowy wygląd. Nie da się ukryć, że tył obudowy ze świecącymi paskami przywodzi na myśl dokonania Nothing Phone, co samo w sobie jest pewną ekstrawagancją.

Reklama

Trzeba przyznać, że pewne odświeżenie designu smartfonów z całą pewnością by się przydało. Jesteśmy na etapie bezramkowców z kilkoma obiektywami, których producenci dążą do estetyki i elegancji, jednak taki stan rzeczy utrzymuje się od dawna. A gdyby tak właśnie pójść w stronę czegoś ciekawszego?

Z dość nietypowym (może nawet i agresywnym) projektem jest jednak problem. Chodzi o cienką granicę między kiczem a czymś ciekawych i utrzymanym w dobrym guście. Weźmy na przykład smartfony gamingowe — ich wygląd przypomina niekiedy statki kosmiczne czy przeładowane RGB komputery stacjonarne. Wielu to zwyczajnie odrzuca.

OnePlus chcąc wprowadzić coś nowego pod względem wyglądu będzie zatem musiało utrzymać właściwy balans. Zapowiadany model 11 Concpet powinien podołać temu zadaniu. Wspominane przez twórców “żyły" ze światłem są doprawdy zjawiskowe, a niekoniecznie przesadne.

Wyrasta nam nowy lider?

Ostatnia premiera OnePlus 11 okazała się strzałem w dziesiątkę tego producenta. Dobrze oceniany model zyskał fanów na całym świecie, a świetna oferta podzespołów dostępna jest w relatywnie niewielkiej cenie. Dobrą taktyką było pozycjonowanie go na równi z wychodzącym w podobnym czasie Samsungu Galaxy S23.

Koreański model jest oczywiście genialnym urządzeniem, jednak jego cena potrafi zwalić z nóg. Wówczas, cały na biało, pojawił się model 11 od OnePlus, który okazał się równie mocnym sprzętem. Nie bez powodu firma pozwoliła sobie na strojenie żartów z konkurencji w postaci memów i zabawnych komentarzy na Twitterze.

Rośnie nam naprawdę konkretny gracz na nieco skostniałym rynku mobilnych urządzeń. Teraz tylko czekać, aż OnePlus rozbuduje swoją ofertę produktową i pozwoli stworzyć niewielki ekosystem z zegarkami, laptopami i innymi akcesoriami. To zawsze jakaś motywacja dla największych graczy, którzy od dawna okopali się na swoich pozycjach i czuć ewidentną obawę przed stworzeniem czegoś świeżego.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: OnePlus | Smartfon | Samsung
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy