Stracili 2000 czołgów. Podali, że odbudowa floty potrwa 30 lat

Rosjanie stracili w wojnie w Ukrainie już 2000 czołgów. Są to oficjalnie liczby, potwierdzone danymi, zdjęciami i filmami z frontu.

Rosjanie stracili w wojnie w Ukrainie już 2000 czołgów. Są to oficjalnie liczby, potwierdzone danymi, zdjęciami i filmami z frontu.
Rosjanie stracili już 2000 czołgów. To historyczna porażka Kremla /Ukraine Weapons Tracker /Twitter

Rosyjscy okupanci tracą coraz więcej ciężkiego sprzętu w wojnie w Ukrainie. Oryx, holenderski blog zajmujący się białym wywiadem, ogłosił, że Rosjanie stracili już 2000 czołgów. Jeśli pod uwagę weźmiemy fakt, że wojna trwa 460 dni, agresorzy tracą średnio ponad 4 czołgi dziennie.

Oryx podaje, że Ukraińcom udało się zniszczyć 1239 rosyjskich czołgów i 106 uszkodzić. Tymczasem 113 zostało porzuconych, a 544 przejęto. Najwięcej wyeliminowano z frontu czołgów T-72 różnych typów. Na drugim miejscu znalazły się T-80, na trzecim T-62 i dalej T-90. Tych ostatnich, czyli najnowszych w rosyjskiej armii, nazywanych superczołgami Putina, wyeliminowano ponad 60.

Reklama

Rosjanie stracili 2000 czołgów. To dopiero początek

Niedawno eksperci wojskowi podkreślili, że odbudowa floty czołgów w rosyjskiej armii może potrwać nawet 30 lat. Jednocześnie są pewni, że najgorsze czasy dla okupanta dopiero nadejdą, gdy ruszy ukraińska ofensywa i na frocie pojawią się czołgi czy wozy bojowe dostarczone w ostatnich miesiącach z krajów NATO.

Kreml bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z faktu, jak w tragicznej sytuacji znajduje się armia. Dlatego do Ukrainy zostały dostarczone "starożytne" czołgi T-54 i T-55, by w jakimś stopniu zrekompensować potężne straty i deficyt ciężkiego sprzętu na polu walki. Jeśli ktoś nie wierzy, że Rosjanie mają problemy z czołgami, wystarczy przypomnieć sobie ostatnią paradę z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie, gdzie pojawił się tylko jeden czołg w postaci T-34, czyli maszyna, która pamięta czasy II wojny światowej.

Po stronie ukraińskiej straty w czołgach są znacznie mniejsze. Według Oryx jest to tylko 506 czołgów, z czego Rosjanie zniszczyli 315, a 30 uszkodzili. Tymczasem 21 zostało porzuconych, a 139 przejętych. Niebawem na froncie pojawią się Leopardy, a w wakacje Abramsy. Wówczas zrobi się bardzo ciekawie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rosyjskie czołgi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy