Taylor Swift używa podczas swoich koncertów… systemu rozpoznawania twarzy!
Z wielką popularnością, a taką bez wątpienia cieszy się na całym świecie ta piosenkarka, idzie wielkie ryzyko… ryzyko posiadania stalkerów, czyli prześladowców uprzykrzających życie, śledzących wszystkie poczynania i często bardzo niebezpiecznych.
Wielu ze stalkerów Taylor Swift dostało już sądowy zakaz zbliżania się do gwiazdy, ale jak wiadomo podczas organizacji wielkich koncertów ochrona nie jest w stanie zweryfikować, czy któryś z nich nie dostał się na imprezę - a mówiąc precyzyjniej, jeszcze niedawno nie była, bo teraz do akcji wkracza technologia rozpoznawania twarzy.
Właśnie dowiedzieliśmy się, że artystka sięgnęła po nią podczas majowego koncertu w California Rose Bowl, więc jeśli mieliście okazję się na nim pojawić, to Wasza twarz również została zeskanowana na wejściu. Cel? Setki stalkerów Taylor Swift.
Całość została ukryta w specjalnej budce wyświetlającej fragmenty z prób przedkoncertowych artystki, wystarczyło, że ktoś na nią spojrzał, a jego twarz już była skanowana - takie informacje podał Rolling Stone, powołując się na specjalistę do spraw bezpieczeństwa na koncercie. Dane były następnie przekazywane do centrum w Nashville, gdzie były porównywane z bazą danych zawierającą setki zdjęć stalkerów.
Co warto podkreślić, jako że koncert jest wydarzeniem prywatnym, artysta ma prawo do takiej formy kontroli, tyle że nigdy wcześniej żaden otwarcie nie mówił o tym, że z takiej korzysta. I choć metoda ta wydaje się już ekstremalna, to trzeba pamiętać, że już wcześniej udowadniała swoją zasadność.
Wystarczy wspomnieć o chińskich wydarzeniach z kwietnia, kiedy to pewien podejrzany ukrywał się między 60 tysiącami uczestników koncertu - system rozpoznawania twarzy pozwolił wyłowić go z tłumu. W Stanach Zjednoczonych Ticketmaster testuje zaś rozwiązanie zamiany klasycznego biletu na skan twarzy przypisany do konkretnego miejsca - podobno wszystko idzie zgodnie z planem i organizator jest bardzo optymistycznie nastawiony do tej opcji.
Źródło: GeekWeek.pl/theverge