US Air Force będzie wytwarzać paliwo lotnicze z atmosferycznego CO2
Amerykańskie siły lotnicze badają możliwość wykorzystania technologii pozwalającej na produkcję neutralnego węglowo paliwa lotniczego o nazwie E-Jet w dowolnym miejscu świata - wystarczą tylko woda, energia odnawialna i CO2 z powietrza.
Siły powietrzne każdego kraju są mocno uzależnione od transportu i magazynowania paliwa utrzymującego samoloty w powietrzu. I o ile na przyjaznym terenie nie jest to większy problem, tak w przypadku miejsc, gdzie odbywają się działania wojenne, cały proces jest nie tylko drogi, ale i bardzo niebezpieczny.
Jak podaje US Air Force, transport zaopatrzenia jest głównym celem ataków wroga i w przypadku wojny w Afganistanie ataki na konwoje z wodą i paliwem odpowiadały za 30% zgonów po stronie sił koalicyjnych. Dlatego też potrzebne są alternatywy, pozwalające uniezależnić się od zewnętrznych źródeł paliwa, jak choćby rewolucyjna technologia E-Jet, którą zamierza testować US Air Force.
Opiera się ona o proces opracowany przez firmę Twelve, który producent nazywa “przemysłową fotosyntezą". Wykorzystuje ona elektrolizę membranową z elektrolitem polimerowym, która jest niejako odwróconym ogniwem paliwowym oraz metalowy katalizator w celu rozbijania dwutlenku węgla i wody na jony oraz zamiany ich w tlen, wodór i tlenek węgla. Tu do akcji wkracza zaś synteza Fischera-Tropscha, czyli katalityczna reakcja chemiczna tworzenia węglowodorów z gazu syntezowego, której efektem jest właśnie paliwo lotnicze.
Amerykańskie siły lotnicze informują, że program pilotażowy tej metody zakończy się w grudniu i wtedy przyjdzie czas na jego ocenę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, US Air Force już niebawem może być w stanie produkować paliwo lotnicze dla swoich samolotów na miejscu pobytu, bez konieczności polegania na węglu, naturalnych gazach czy nawet biopaliwach, które też trzeba byłoby transportować.