W USA się nie patyczkują. Kres TikToka już blisko?

Niechęć amerykańskich ustawodawców do wszystkiego, co chińskie, nadal trwa. Kilka lat temu niektóre z blokad wydawałyby się niemożliwe do przedsięwzięcia, a jednak z rynku amerykańskiego zniknęła np. firma Huawei. Teraz może nadejść czas na TikToka, czyli największą platformę społecznościową na świecie. Wszystko wyjaśni się w lutym!

TikTok w USA doczeka się bana?

Od wielu miesięcy mogliśmy śledzić poczynania amerykańskiej władzy, która z coraz większą niechęcią zaczęła patrzeć w stronę TikToka i chińskich twórców tej szalenie popularnej aplikacji. Do tej pory zakazano korzystania z programu na rządowych urządzeniach, a swoje 3 grosze dorzuciły też m.in. uniwersytety i poszczególni przedstawiciele partyjni z różnych stron kraju.

Walka z TikTokiem w USA jest czymś doprawdy bezprecedensowym. Po pierwsze, Amerykanie (nie bez powodu) dostrzegają w obecności aplikacji na rynku ogromne zagrożenie — zarówno dla obywateli, jak i też dla bezpieczeństwa wewnętrznego całego kraju. Poza tym Chińczycy zdołali dać wiele powodów, aby sądzić, że ich zamiary nie zawsze są krystalicznie czyste.

Reklama

Wreszcie należy wskazać, że tzw. walka z TikTokiem jest sprawą absolutnie ponadpartyjną. W ostatnich tygodniach wielokrotnie przedstawiciele Demokratów i Republikanów ramię w ramię opowiadali się za ograniczaniem działalności aplikacji na terenie krajów. Wspólne projekty ustaw i zwracanie się do np. Kongresu czy prezydenta Joe Bidena to sytuacja wyjątkowa.

Luty będzie miesiącem wyjątkowym

Zgodnie z najnowszymi informacjami zza oceanu, w lutym Komisja Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów zagłosuje nad przyjęciem specjalnych przepisów w kraju. Te miałyby umożliwić blokadę aplikacji TikTok w USA. Wszystko przez coraz bardziej rosnące obawy związane ze wspomnianym wcześniej bezpieczeństwem w państwie. 

Pod proponowanymi przepisami podpisuje się Michael McCaul z partii republikańskiej i przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych. Swoje stanowisko motywuje stwarzaniem przez aplikację niebezpieczeństwa dla obywateli na skutek inwigilacji i przesyłania informacji do firmy oraz władzy w Pekinie. Podsumowując, TikTok utożsamiany jest z oddaniem Chinom zdalnego dostępu do zawartości swojego telefonu.

Influencerzy muszą znaleźć inne miejsce

Może się okazać, że przepisy faktycznie wejdą w życie, a dzięki zjednoczeniu w Kongresie dojdzie do blokady aplikacji. Pierwsze tego rodzaju próby podejmował jeszcze Donald Trump, chociaż nie przyniosły one rezultatu na skutek blokady sądowej. 

Czy jest sens w blokowaniu TikToka w USA? Wydaje się, że tak. Skoro ludzie władzy mają zakaz korzystania z aplikacji na swoich rządowych urządzeniach, to oznacza, że coś jest na rzeczy. Dlaczego pozwalać na takie ryzyko w przypadku innych obywateli?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: TikTok | USA | Media społecznościowe | Internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy