Zajrzeli do komputera Putina podczas jego orędzia do narodu

Władimir Putin w historycznym orędziu do narodu zapowiedział uznanie niepodległości dwóch republik znajdujących się w granicach Ukrainy i nie szczędził obraźliwych słów pod adresem obywateli naszego wschodniego sąsiada. Tymczasem uwaga ekspertów od cyberbezpieczeństwa najbardziej skupiła się na sprzętach elektronicznych znajdujących się na jego biurku.

Nietrudno było dostrzec, że prezydent Rosji na swoim komputerze używa na co dzień amerykańskiego systemu Windows. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ponieważ Rosja nie stworzyła lepszego oprogramowania, gdyby nie fakt, że używa on poczciwego Windowsa XP. Internauci natychmiast podchwycili temat i zaczęli żartować z głowy rosyjskiego państwa.

Wielu jednak nie zdaje sobie sprawy, że właśnie wydany 21 lat temu Windows XP jest ostatnim według openmedia.io system Microsoftu z certyfikacją bezpieczeństwa Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji. Oznacza to, że Władimir Putin może swobodnie otwierać na nim i przechowywać najbardziej poufne informacje dotyczące bezpieczeństwa kraju.

Chociaż po Windows XP zostały wydane Windows 7, Windows 8, Windows 10 i najnowszy Windows 11, to jednak żaden z nich, według służb bezpieczeństwa Rosji, nie nadaje się do wykorzystywania przez prezydenta. Te systemy, pomimo o wiele większej funkcjonalności, są bardzo skomplikowane i jednocześnie przepełnione dziurami, przez które cyberprzestępcy mogą przejąć władzę nad komputerem i połączonymi z nim systemami.

Oprócz samych kwestii bezpieczeństwa, Władimir Putin może mieć też sentyment do Windows XP. Dlatego bardzo chętnie z niego korzysta na przestrzeni wielu lat po zakończeniu dla niego wsparcia technicznego przez firmę Microsoft. Być może dla niego Windows XP jest najbardziej funkcjonalnym systemem i nie potrzebuje bardziej rozbudowanych funkcji oferowanych w nowych.

Przeczytaj również: Putin uwierzył w zmiany klimatu. Rosja zmienia strategię