X-59 w powietrzu! Dziewiczy lot naddźwiękowego samolotu NASA
28 października 2025 roku zapisze się w historii lotnictwa jako dzień, w którym człowiek ponownie przekroczył granicę dźwięku, ale tym razem w ciszy. Wczoraj z tajnego ośrodka Lockheed Martin Skunk Works w Palmdale w Kalifornii po raz pierwszy wystartował X-59 QueSST (Quiet SuperSonic Technology), eksperymentalny samolot opracowany przez NASA i Lockheed Martina. Celem tego projektu nie jest bicie rekordów prędkości, lecz… wyciszenie huku, który przez dekady był największym wrogiem lotów naddźwiękowych.

W latach 60. XX wieku wydawało się, że era naddźwiękowych podróży pasażerskich jest nieunikniona. Wtedy to na niebie pojawiły się Concorde i Tupolev Tu-144, czyli technologiczne cuda swoich czasów. Rządy Francji, Wielkiej Brytanii i ZSRR pompowały w nie miliardy, a eksperci lotniczy roztaczali wizje, w których każdy większy przewoźnik miał mieć własny supersoniczny odrzutowiec, ale rzeczywistość szybko zweryfikowała te marzenia. Koszty, zużycie paliwa, a przede wszystkim głośny i destrukcyjny grom dźwiękowy sprawiły, że Concorde pozostał ciekawostką dla najbogatszych, a Tu-144 zniknął po serii awarii.
Problem, który zatrzymał postęp
Grom dźwiękowy powstaje, gdy samolot przekracza barierę dźwięku, a sprężone powietrze tworzy stożek fali uderzeniowej. Dla ludzi i zwierząt na ziemi taki dźwięk może być głośniejszy niż grzmot, bo osiąga 110-140 decybeli i bywa na tyle silny, by wybijać szyby. W efekcie w latach 70. w USA zakazano komercyjnych lotów naddźwiękowych nad lądem, co pogrzebało ambicje całej branży. Supersoniczne podróże ograniczyły się do tras transatlantyckich, a po wycofaniu Concorde'a w 2003 roku, całkowicie zniknęły.
Ciszej, szybciej, dalej. Misja X-59
NASA i Lockheed Martin postanowiły zmienić ten stan rzeczy. X-59 QueSST to latające laboratorium, które ma udowodnić, że można przekroczyć barierę dźwięku bez huku. Klucz tkwi w aerodynamice, kadłub X-59 został zaprojektowany tak, by rozpraszać falę uderzeniową i zamiast jednego głośnego grzmotu, samolot generuje serię łagodniejszych impulsów dźwiękowych, które z ziemi brzmią raczej jak stuknięcie drzwiami samochodu (60-80 dB). Jeśli testy się powiodą, samolot nie tylko udowodni, że "cichy naddźwięk" jest możliwy, ale też otworzy drogę do zmian w przepisach FAA i ICAO, które od pół wieku blokują supersoniczne loty nad kontynentami.
Podczas dziewiczego lotu X-59 wzbił się w niebo nad Kalifornią, by dotrzeć do ośrodka NASA Armstrong Flight Research Center w Edwards. Samolot poruszał się z prędkościami poddźwiękowymi, a celem testu było jedynie potwierdzenie sprawności konstrukcji i bezpieczeństwa systemów. W kolejnych miesiącach NASA planuje stopniowo zwiększać prędkość aż do przekroczenia bariery dźwięku.
Jesteśmy niezwykle dumni z pierwszego lotu X-59. Ten samolot to dowód, że dzięki innowacji i precyzji możemy zrewolucjonizować sposób, w jaki świat myśli o prędkości i hałasie w lotnictwie
X-59 nie jest jeszcze samolotem pasażerskim, ale jego misja ma dalekosiężne skutki. NASA planuje przeloty testowe nad wybranymi społecznościami, by sprawdzić, jak mieszkańcy reagują na "cichy huk" i zebrać dane potrzebne do stworzenia nowych norm akustycznych. Jeśli program zakończy się sukcesem, w latach 30. XXI wieku szybkie wydajne supersoniczne podróże mogą wrócić na dobre.








