"Stali bywalcy knajp". Będziemy musieli się przyzwyczaić

Po dwóch miesiącach zamknięcia znowu możemy wybrać się do ulubionej restauracji lub baru. Miejsca te nie sprzyjają zachowaniu dystansu społecznego, ale potrzeba jak zwykle okazała się matką wynalazku. Zobaczcie, jak z problemem poradzili sobie Wiedeńczycy...

article cover
JOE KLAMAR / AFPEast News

"Stali bywalcy knajp". Będziemy musieli się przyzwyczaić

Po dwóch miesiącach zamknięcia znowu możemy wybrać się do ulubionej restauracji lub baru. Miejsca te nie sprzyjają zachowaniu dystansu społecznego, ale potrzeba jak zwykle okazała się matką wynalazku. Zobaczcie, jak z problemem poradzili sobie Wiedeńczycy...

W jednym z barów w stolicy Austrii na stałe zasiadły... manekiny. Plastikowe postacie mają pomóc zachowywać dystans gościom z krwi i kości. JOE KLAMAR / AFPEast News
Nowi "stali bywalcy" zdaniem właścicieli są czymś więcej, niż zwykłą dekoracją. Trzeba o nich myśleć, jak o zastępstwie wielkich płyt pleksi, które pojawiają się w wielu innych lokalach gastronomicznych. JOE KLAMAR / AFPEast News
Należy też wspomnieć, że miejsca będące podstawą życia nocnego nie tylko Wiednia, ale i innych austriackich miast mogą być otwarte maksymalnie do 23:00. Luzowanie obostrzeń nadal nie oznacza przyzwolenia na kilkugodzinne maratony nad szkłem pełnym ulubionego trunku.
Według wytycznych tamtejszych władz stoliki w restauracji muszą być oddalone od siebie o przynajmniej metr. Co więcej, nie mogą przy nich zasiadać na raz więcej niż cztery osoby (nie dotyczy to większych rodzin mieszkających w jednym domu). JOE KLAMAR / AFPEast News
Manekiny, chociaż trochę straszne, zostaną w popularnym wiedeńskim pubie na dłużej. Kto wie, może ten pomysł podchwycą także rodzimi restauratorzy. W dobie koronawirusa i ciągłej potrzeby ograniczania kontaktów międzyludzkich takie "niemrawe" towarzystwo i tak jest lepsze, niż żadne...JOE KLAMAR / AFPEast News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas