Bezbarwna kawa. Eksperyment, który się powiódł
Bardzo możliwe, że za jakiś czas "małą czarną" zastąpi "mała przezroczysta". Najnowszy wynalazek Słowaków o nazwie CLR CFF to bowiem pierwsza na świecie niskokaloryczna, absolutnie bezbarwna kawa.
Kawa to jeden z najpopularniejszych napojów na świecie. Piją ją każdego dnia miliony ludzi. Dla smaku, a także dla efektu, czyli lekkiego pobudzenia. Ale są też niepożądane efekty picia kawy, takie jak osad na zębach. Z nim właśnie postanowili zrobić porządek David i Adam Nagy, słowaccy wynalazcy alternatywy dla kofeinowego przysmaku.
Bracia Nagy uwielbiali kawę, ale uznali, że można uczynić ją jeszcze bardziej perfekcyjną i wolną od wad. I jak postanowili, tak zrobili. Dziś szczycą się, że ich produkt, powstały na bazie wysokogatunkowych ziaren Arabiki i wody, jest wolny od konserwantów, sztucznych barwników, dodatków smakowych, czy nawet cukru.
Cała operacja pozbawienia kawy koloru zajęła im zaledwie trzy miesiące. Przepis jest jednak pilnie strzeżoną tajemnicą, którego nie zamierzają ujawniać. Zdradzają jedynie, że chodzi o fizyczną obróbkę z użyciem "metod, które nigdy wcześniej nie były wykorzystywane". Wiadomo również, że dodatkowa porcja kofeiny dodawana jest już po zakończeniu "warzenia".
Wiele podobnych projektów ma szansę na powodzenie dzięki wsparciu społeczności na tzw. portalach crowdfundingowych. Słowacy również próbowali swoich szans na serwisie Indiegogo, ale bez powodzenia. Zebrali zaledwie 466 euro, podczas gdy deklarowali zapotrzebowanie na poziomie 35.000 euro. To jednak nie powstrzymało ich zapędów. Znaleźli inny sposób finansowania i dokończyli przedsięwzięcie.
Dziennikarze, którzy mieli okazję spróbować pierwszych próbek bezbarwnej kawy opisują ją jako "pijalną" i podkreślają, że napój ten to raczej woda z posmakiem kawy, ale jednocześnie "mocny, jak witalne zimne piwo".
Jeśli chcielibyście sami spróbować CLR CFF, to nie mamy najlepszych wieści. Produkt dostępny jest na razie tylko w dwóch krajach: Anglii i na Słowacji. Cena to prawie 8 euro za dwie dwustumililitrowe buteleczki albo 18 euro za pięciopak.
"Dużo!" - powiecie? Producenci nie narzekają jednak na brak zainteresowania. W tej chwili z uwagi na gigantyczne zainteresowanie produktem, czas realizacji zamówienia opóźniony jest o... cztery tygodnie! Być może faktycznie w tym szaleństwie jest metoda?