Kiviak. Potrawa niczym z horroru
Tradycyjną potrawą Islandczyków jest sfermentowane mięso rekina. Szwedzi pałaszują kiszone śledzie. A znajdująca się pod kontrolą Danii Grenlandia szczyci się daniem, które przez pół roku dojrzewa w ziemi...
W różnorodnych rankingach na najbardziej odrażające potrawy regionalne pojawia się specjał o nazwie kiviak, który skosztować można na Grenlandii w okresie Bożego Narodzenia.
- To nic innego jak surowe mięso alki, czyli takiego ładnego ptaszka przypominającego trochę pingwina. Doprowadza się je do rozkładu dzięki prostemu, choć szokującemu sposobowi przygotowania. Martwego ptaka po zawinięciu w foczą skórę zakopuje się w ziemi na jakieś pół roku. Potem się go odkopuje i zjada. Na surowo, z kośćmi. Oddziela się tylko pierzastą skórę, co jest czynnością dość łatwą - kulinarną osobliwość przedstawia w swojej nowej książce "Porada na Europę 2. Tanie podróżowanie" Jakub Porada.
Inna potrawa, która przeciętnego Kowalskiego może wprawić w konsternację to hakarl. Chodzi o sfermentowane mięso rekina polarnego.
- Zalatuje amoniakiem, a smakuje jak przejrzały ser camembert i nie da się go zjeść bez popicia miejscową wysokoprocentową wódką zwaną "czarną śmiercią" oraz zagryzienia razowym chlebem - tak o tej potrawie opowiadał podróżnik i dziennikarz Grzegorz Micuła.
- Najpierw mięso tnie się na wąskie paseczki, które dojrzewają przez kilka tygodni na brzegu morza, na deskach pokrytych żwirem i przyciśniętych kamieniami. Nim owe kawałki rekina powędrują do kuchni, są wędzone i suszone w przewiewnych szopach - wyjaśniał Micuła.
A może ktoś ma ochotę na kiszone śledzie - surstromming, danie o rodowodzie szwedzkim? "Jest to sprzedawane w puszkach, jednak nikomu nie radzę tego jeść w domu. To potrawa, którą je się wyłącznie na zewnątrz, ponieważ smród jest nie do zniesienia" - mówił Janusz Tencer, polski lekarz mieszkający w Szwecji. Co ciekawe, kanapka z surstromming jest zazwyczaj podawana ze szklanką mleka albo z kieliszkiem wódki.