Sushi. Tej sztuki uczy się 10 lat

Najsłynniejszy japoński przysmak, sushi ma swoje święto. Międzynarodowy Dzień Sushi przypada 18 czerwca. Czy wiedziałeś, że nauka robienia tego specjału trwa w Japonii aż 10 lat, a mieszanie sosu sojowego z wasabi to faux pas?

Jedząc zgodnie z zasadami, nie naruszysz delikatnej harmonii smaków
Jedząc zgodnie z zasadami, nie naruszysz delikatnej harmonii smaków123RF/PICSEL

Sushi to danie złożone - a dokładniej zrolowane - z gotowanego ryżu z dodatkami, najczęściej surowymi. Takimi jak: owoce morza, wodorosty nori, kawałki ryb, warzywa, grzyby, tofu czy sezam. Serwowane jest z ostrym chrzanem wasabi, sosem sojowym i marynowanym imbirem.

Tak naprawdę sushi ma chińskie korzenie. Inspiracją dla tego przysmaku było nare-zushi, czyli fermentowana ryba zawinięta w moczony w occie ryż. To danie powstało w okolicach rzeki Mekong, najpierw rozpowszechniło się w Chinach, aż w końcu dotarło do Japonii, ewoluując w stronę znanego nam dzisiaj sushi. Co ciekawe, słowo "sushi" nie oznacza po japońsku "surowa ryba", ale "kwaśny ryż".

Przygotowanie sushi może się wydać prostym zadaniem. Tymczasem w Japonii nauka sushi trwa nawet 10 lat, a żeby samodzielnie stanąć przy desce i zacząć oprawiać ryby, trzeba przez pięć lat płukać ryż oraz przygotowywać dodatki.

Jeśli chodzi o jedzenie sushi, goście japońskich restauracji często popełniają błąd związany z marynowanym imbirem. Imbir jest tradycyjnie przeznaczony do stosowania jako element "oczyszczający" podniebienie. Powinien być spożywany między różnymi kawałkami ryb, a nie jedzony, jako dodatek do kawałka sushi, co zazwyczaj obserwujemy. Nie powinniśmy też jednocześnie nurzać sushi we wszystkich możliwych dodatkach - sosie sojowym i wasali, bo zabija to delikatność tego dania.

Sushi przygotowane z klasycznych składników uchodzi za bardzo zdrową potrawę i jest jednym z sekretów długowieczności Japończyków. To danie niskokaloryczne, lekkostrawne, bogate w witaminy, minerały i inne niezbędne dla zdrowia substancje.

Koreańczycy opracowali własną przekąskę opartą na sushi - jest nią kimbap. Ryżowe rolki w ich wydaniu raczej nie zawierają ryby i owoców morza. Pierwsze skrzypce grają w nim sezonowe warzywa. Kimbap można połączyć niemal ze wszystkim, co mamy pod ręką - może to być np. marchew, ogórek, szynka czy jajko. Koreańczycy nie boją się nawet pożenić go ze swoim innym narodowym specjałem, czyli kimchi - fermentowanymi lub kiszonymi warzywami.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas