Lepiej zmień hasło do Twittera. Twoje dane są na Dark Webie
Na początku stycznia miał miejsce ogromny wyciek danych z Twittera. Jak podają eksperci, w ręce hakerów wpadło nawet 200 milionów danych użytkowników. Łącznie to około 59 GB informacji. Ich prawdziwość potwierdzono, trafiły też na jedno z forów hakerskich. Wśród nich nie ma na szczęście haseł. Nie należy jednak lekceważyć zagrożenia. Jeśli to wasze dane wyciekły, powiadomić o tym mógł między innymi Norton.
Ukradziona przez hakerów baza danych nie zawiera haseł, co jest dobrą wiadomością. Informacje, które są w rękach cyberprzestępców obejmują: imiona i nazwiska internautów, adresy mailowe, pseudonimy, daty utworzenia kont, a także liczby obserwujących i obserwowanych profili.
Wyciek był możliwy przez lukę w zabezpieczeniach interfejsu API Twittera. Chociaż hasła nie zostały udostępnione, incydent nadal stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkowników.
Co zrobić, jeśli nasze dane z Twittera wyciekły do Dark Webu?
Niektórzy użytkownicy, których dane pojawiły się na Dark Webie, mogli zostać o tym poinformowani przez Nortona. W powiadomieniu program wyświetla, co dokładnie pojawiło się w sieci. Informuje też, że tego typu dane mogą się być sprzedawane i kupowane w formie listy przez złodziejów tożsamości wiele miesięcy albo nawet lat po incydencie. Cyberprzestępcy mogą je wykorzystywać do nielegalnych działań, np. prób wyłudzeń przy pomocy ataków phishingowych albo doxxingu.
Jeśli nasze dane znalazły się wśród tych, które dostały się w ręce hakerów, dobrym krokiem byłaby zmiana hasła powiązanego w naszym mailem. Dobrze będzie też zmienić hasło do naszego konta w aplikacji. Pamiętajmy o tym, aby możliwie do każdego konta w różnych miejscach w sieci faktycznie stosować odmienne hasła.