YouTube już się nie będzie wydzierał? Trwają testy funkcji stable volume

"No zarycz no!" pada w filmie "Shrek" i właśnie te słowa będziemy mogli skierować do YouTube’a, który... więcej już nie zaryczy. A przynajmniej taki jest zamysł. Platforma testuje bowiem funkcję o nazwie "Stable volume", którą zdecydowanie przydałoby się zaaplikować także do naszych odbiorników telewizyjnych.

YouTube testuje nowe funkcje. Skorzystalibyście z którejś z nich?
YouTube testuje nowe funkcje. Skorzystalibyście z którejś z nich?©prykhodov/123RF.COM123RF/PICSEL

Pozostając jednak w sferze rzeczywistej, a nie marzeń — opcja stable volume ma wyrównać poziom głośności zarówno oglądanego przez nas aktualnie filmu, jak i następnych, które przyjdzie nam obejrzeć. Zła wiadomość? Nagle włączona reklama czy wideo nie obudzą nas z potencjalnej drzemki. Dobra? Nie będą nas już straszyć przesadnie głośne dźwięki (a przynajmniej możemy mieć taką nadzieję).

Jeżeli korzystaliście kiedyś z tej popularnej platformy, na pewno zauważyliście, jak sporym problemem może być niewyrównany dźwięk w oglądanym filmie. Jednych fragmentów wręcz nie słychać, inne krzyczą, jakbyśmy byli winni całego zła tego świata. Ewentualne próby dostosowania głośności kończą się fiaskiem. Być może jednak już wkrótce będziemy mogli skorzystać z rozwiązania, które z tym pomoże.

Funkcja stable volume została zauważona przez niektórych użytkowników, a następnie potwierdzona przez samego YouTube’a. Nie zobaczymy jej jednak wszyscy, bowiem są to dopiero globalnie testy, dotyczą zatem najpewniej małej grupy internautów.

"Obecnie testujemy nową funkcję kontroli odsłuchu, która zapewnia użytkownikom bardziej spójny dźwięk podczas oglądania filmów. Eksperyment ma charakter globalny i dotyczy urządzeń mobilnych"
mówi rzecznik YouTube’a.

To nie jedyny test w aplikacji. Oglądanie dwukrotnie szybsze za pomocą gestu dostępne dla tych, co płacą?

W ramach abonamentu YouTube Premium możemy samodzielnie sprawdzić jedną z nowych funkcji, które są aktualnie testowane na platformie. W tym wypadku chodzi o włączenie oglądania przyspieszonego — z dwukrotnie zwiększoną prędkością — za pomocą gestu. Aby to zrobić, trzeba dotknąć i przytrzymać ekran w dowolnym miejscu.

Opcja ta ma być możliwa do wypróbowania do 13 sierpnia i jak to w przypadku testów bywa — nie wiadomo, czy zostanie z nami na stałe.

Przed wojną pracowali w IT. Teraz latają dronami nad linią frontuAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas