Artemida - tak nazywa się nowy program załogowych lotów na Księżyc

NASA oficjalnie ogłosiła nazwę pierwszego w XXI wieku programu załogowych lotów na Srebrny Glob, które będą kontynuacją słynnego programu Apollo, realizowanego przez agencję w latach 60. i 70. ubiegłego wieku.

Amerykanie jako pierwsi zdobyli Księżyc, a teraz w nowym wyścigu kosmicznym chcą jako pierwsi tam powrócić. Wszystko wskazuje na to, że wygrają w tej wielkiej rywalizacji z Chinami, ponieważ plan zakłada lądowanie tam astronautów już w 2024 roku, czyli za niespełna 5 lat. Trzeba tutaj podkreślić, że tego od NASA oczekuje Donald Trump i jego administracja. Agencja bardzo poważnie podeszła do całej sprawy. Szef NASA, Jim Bridenstine, poprosił Kongres o zwiększenie budżetu, by jego ludzie mogli zrealizować tą piękną, ale bardzo trudną wizję.

Reklama

Agencja przedstawiła właśnie nowy plan. Jest on dużym zaskoczeniem, nie tylko dla fanów przemysłu kosmicznego, ale również firm z jego świata. Jednak najwyraźniej cel uświęca środki. Okazuje się, że Księżycowy Port Kosmiczny, który ma być bramą do bezpośredniej eksploracji Księżyca i portem przesiadkowym na Marsa, powstanie w pełnej wersji o 4 lata później, niż wcześniej zakładano, czyli po 2028 roku.

Szef NASA wszystkie możliwe środki i zasoby przeznaczył tylko i wyłącznie na prace związane z programem Artemida. Do 2024 roku na orbicie Srebrnego Globu powstanie więc tylko jeden moduł Księżycowego Portu Kosmicznego, który posłuży jako obiekt badawczy, przesiadkowy dla astronautów oraz rafineria i stacja paliw w jednym. W trakcie trwania programu Artemida, astronauci nie tylko będą prowadzili badania na powierzchni Księżyca, ale również rozpoczną budowę pierwszej kolonii.

Co ciekawe, wszystko wskazuje na to, że cały program lotów załogowych na naturalnego satelitę naszej planety jednak będzie realizowany za pomocą nowej, potężnej rakiety Space Launch System i kapsuł Orion. Jest to dużym zaskoczeniem zarówno dla SpaceX, jak i Blue Origin, które chciały pomóc NASA w realizacji jej wizji. Przypomnijmy, że niedawno szef Amazonu zaprezentował załogowy lądownik o nazwie Blue Moon, który miał być gotowy do roku 2024 (). Bezos nawet wspominał o ścisłej współpracy z NASA w kwestiach Artemidy, ale teraz sytuacja nieco się zmieniła.

NASA chce na początek przeprowadzić bezzałogowy lot testowy rakiety SLS ze statkiem Orion na orbitę Księżyca ok. 2022 roku, następnie odbędzie się już załogowy lot na orbitę, a później nastąpi historyczny moment, czyli lądowanie na powierzchni. W między czasie rakieta SLS zostanie uzupełniona o moduł Exploration Upper Stage (SLS Block-1B), dzięki czemu będzie zdolna do wyniesienia na orbitę Srebrnego Globu pierwszy modułu Księżycowego Portu Kosmicznego.

NASA przy okazji poinformowała o wybraniu 11 firm, które za łączą kwotę 45,5 miliona dolarów będą przygotowywały najróżniejsze studia wykonalności oraz prototypy elementów niezbędnych do lotu na Księżyc. Najwięcej zleceń dostał Lockheed Martin, Northrop Grumman i Boeing. Tymczasem Blue Origin dostało jeden prototyp i dwa studia, a SpaceX jedno studium. Wszystkie urządzenia zbudowane przez powyższe firmy polecą na Księżyc i pomogą w jego kolonizacji.

Szef NASA dał też mocno do zrozumienia, że w powrocie na Księżyc będą uczestniczyły również kobiety. Najprawdopodobniej już w samej grupie pionierskiej, która jako pierwsza dostąpi zaszczytu spacerowania po Srebrnym Globie, znajdą się kobiety. Być może nawet nowym Armstrongiem stanie się astronautka. Trzymamy kciuki.

Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy